• last month
Transcript
00:00I got to tell you something, every day at work I'm only waiting for my break, waiting
00:15for my break.
00:16I have my favorite things, okay, the sugar cooling and the pre-made Baja Jumper beat,
00:21Baja Jumper beat, but still I'm feeling incomplete.
00:24All the sweets in the world come through.
00:29All the crème brûlée, all the strawberry sorbet, there's nothing so sweet and so true,
00:35as sweet as you.
00:38Yeah, yeah, yeah, yeah.
00:40A thousand babies could bake you those cakes.
00:43But all I have to give you baby, is nothing so sweet and so true, sweet as you.
00:53Ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh, ooh.
01:10Recuerda aquella vez, ya hace como un año, veniste acompañado y lejos tuve que quedar.
01:21Hoy te vio llegar, no andas conturrao.
01:26Yo se que estás fijando cada vez que me ves pasar.
01:32Yo soy la dueña de tu alma y de tu cuerpo.
01:37No aguanto este deseo aceptarte.
01:41Dzień dobry, fajne skrzygarnie było.
01:44Jesteśmy sierotkami, które mama zostawiła.
01:47No i co, teraz będziesz mi wypowiadać, że spędziłam trochę czasu z jeżem, tak?
01:50Nie.
01:52Jesteś moją sierotką, mamusiń.
01:55Właśnie bym się cieszy, że spędziłaś trochę czasu z jeżem.
01:57Tak? Bo?
01:59Nakarmić go?
02:01Jakbyś mogła, tam jest mleko.
02:03Słuchaj, mama powtórzyła, byśmy jeszcze to z tymi dniami płodnymi?
02:09Z jakimi dniami płodnymi? Mania, co się stało?
02:11Nic się nie stało.
02:13No.
02:14Poza tym, że już nie jestem dziewicą.
02:18Nie, to w sumie mam...
02:20Mania, jak to? Przecież...
02:22Przecież jeszcze jesteś niepełnoletnia.
02:24Ania Gielonka też była niepełnoletnia.
02:26Miała trzynaście lat.
02:27Ty sobie nie żartuj, dobrze?
02:28Mama, ja nie żartuję, to jest fakt historyczny.
02:30Mania, przepraszam cię bardzo, ale miałaś się zajmować gniewkiem, a nie...
02:33No przecież nie robiliśmy tego przy dziecku.
02:35No ja mam nadzieję, ale mimo wszystko, no...
02:36Mama, już tego nie cofnę.
02:39No.
02:43Nie no.
02:45Małego.
02:47Czekaj, dlaczego ty mnie pytasz o dni płodne, gdybyście nie mieli prezent...
02:50Nie mieliśmy. Po prostu szukam innych możliwości, no.
02:55Dobra, ja chyba jednak nie chcę znać szczegółów.
02:57Jezu.
03:00Przypala ci coś.
03:02Nic mi nie przypala.
03:06No.
03:08Mama?
03:09No?
03:10A kiedy ty jedziesz na ten zalew?
03:11A po co?
03:12Bo wydaje mi się, że powinnaś się trochę zrelaksować.
03:15Nie jestem bardzo zrelaksowana.
03:19Halo?
03:20Cześć Isolda, jak twój Tristan?
03:23Bosko.
03:24Cieszę się.
03:25No właśnie słyszę.
03:26Nie, nie, naprawdę cieszę się, tylko trochę nie za bardzo się czuję.
03:29Co się stało?
03:30No właśnie, nie wiem co mi jest, ale chyba nie pójdę do pracy.
03:33Wiesz co, Pola, nie kombinuj, bo cię wywalą.
03:35No i okej, może dobrze, może należy coś zmienić wreszcie w swoim życiu.
03:39Akurat ty jesteś dla mnie niezłą inspiracją.
03:41Źle się czuję.
03:42Chcę mi się wymiotować.
03:43Spać mi się chcę, nie wiem.
03:45Słuchaj, czy ty myślisz, że można się tak, wiesz, mocno zasugerować,
03:51że można mieć na przykład jet lag?
03:55Co?
03:56Jet lag.
03:57Okej, nieważne, jet lag, jet lag.
03:59Strefy czasowe, stuardesa, nie wiesz, nie jarzysz.
04:02Nie, tylko powiedziałam takiemu jednemu facetowi,
04:04zresztą bardzo przystojnemu, ale nieważne,
04:06powiedziałam, że jestem stuardesą,
04:08może mogłam się tym jakoś za mocno zasugerować, mieć teraz jet lag.
04:11Komu ty nagadałeś, że jesteś stuardesą?
04:13Komu taki głupot nagadałaś?
04:14Nieważne, komedia omyłek, kiedyś ci opowiem.
04:17Naprawdę, idę się położyć.
04:18Źle się czuję.
04:19Na razie.
04:20Pa.
04:21Mama.
04:36A mama jest w domu?
04:38Tak, nie masz na co liczyć.
04:42Czy ona, nie wiem, nigdy nie wyjeżdża, czy coś takiego?
04:48A owszem, wyjeżdża.
04:50I'm pretty scared.
05:01Cześć.
05:03Cześć.
05:06Co ci jest?
05:10Zrobiliśmy to.
05:11Co?
05:12Jak to co, no, pożyliśmy razem do łóżka.
05:14Do łóżka.
05:19Zośka, przecież to nie jest powód do płaczenia, no co ty?
05:24Zośka, odbiło ci, naprawdę wszystko jest w porządku.
05:26Nic nie jest w porządku, Mańka, nic nie jest w porządku, rozumiesz?
05:30Ty jesteś szczęśliwa, masz faceta, straciłaś dziewictwa, ja co?
05:35A mnie Mateusz zostawił.
05:37Jak to ci zostawił?
05:39No normalnie zostawił, no.
05:42Ty uwierzysz, kogo sobie wybrał.
05:44Wybrał?
05:45No w kim się zakochał, no.
05:46Nie wiem co, w naszej babci od WF-u?
05:48Mańka, zwariowałaś w tym wielkim pontonie.
05:52Zakochał się w tej maniurze, w tej chudej tyczce.
05:56Nie wiem w kim.
05:57Mańka, no co się z tobą dzieje, no?
05:59No przecież mówię, że w ślicznej.
06:01W ślicznej?
06:02Tak, gdybym ja miała na imię Wiktoria, a nie Zośka, to wszystko byłoby inaczej.
06:12Beata...
06:13Nie!
06:14Nie zaczynaj znowu tego tematu. Powiedziałam już raz, że nie.
06:17I po prostu i tak się nie zgodzę.
06:20Przepraszam, Beata, ja nalegam.
06:22No to idź sobie sam, to ci bardzo dobrze zrobi.
06:24To ty masz wybujałe ego.
06:26Już nie wystarcza jedna kobieta. Najpierw była Anka i ja, teraz jestem ja i ta Kaśka.
06:29Przestań, no. Ile razy mam ci tłumaczyć, no?
06:32Nie umiesz tego zrozumieć?
06:33Ale ja nie chcę tego zrozumieć.
06:35Idź sobie sam do tego, psychiatry.
06:37Psycholog to jest.
06:39Psycholog, jeszcze lepiej.
06:41Weź sobie od razu całą serię spotkań. Przepraszam.
06:43Wizyt u psychologa.
06:45Może to ci w czymś pomoże.
06:47Beata, ja nie zaprzeczam, że ta sytuacja między nami wynika...
06:53można powiedzieć, jakby z mojej winy.
06:55Ale...
06:57miałem nadzieję, że nasza wspólna wizyta u psychologa
07:00pomoże ci zakończyć tę relację, którą masz z tym panem,
07:04z którym byłaś w kinie.
07:12Nie no, mama, generalnie jest fantastycznie.
07:15Tylko ja się po prostu...
07:17ja nie chcę tego całego plebiscytu.
07:19Ja nie chcę się z Jerzem ścigać, tylko chcę z nim...
07:21No dobrze, Beata, naprawdę odpuść sobie te problemy.
07:24Idź wyjechać i odpocząć.
07:26A jak się pokłócimy znowu nad tym zalewem?
07:28Wiesz, jak to jest. On ta czasa lubi obrócić kota ogonem.
07:31A poza tym jest...
07:33taki zazdrosny, mama.
07:35No jest zazdrosny, bo cię kocha.
07:37Masz szczęście, bo nie każdy facet chce od razu, wiesz, zamieszkać
07:41i to jeszcze z dziećmi, które nie są jego.
07:44Nie chce to tak natychmiast, wszystko od razu.
07:46Jest piękny.
07:48No wiesz, i jest, rzeczywiście.
07:50Dość impulsywny i gwałtowny.
07:52No a takiego go pokochałaś, takiego go masz.
07:55I teraz już...
07:57teraz już nigdy nie będziesz wiedziała, co on zrobi.
08:00To jest okropne.
08:02To jest super.
08:05Dobra, zbierajmy się, stąd nas zjedzą komary.
08:08Czekaj, czekaj, uwielbiam.
08:10Ale... to ja też lecę, nie mam czasu.
08:13Cześć.
08:14Halo, Pola?
08:16Nie no, co ty?
08:19A ile? O cholera.
08:22Słuchaj, to ty się połóż, a ja już dzwonię do Andrzeja. Tak.
08:25Pa.
08:35Halo, Tadeusz?
08:37Anka mówi. Słuchaj, ja chyba będę potrzebowała twojej pomocy.
08:40Znaczy, ja dzwoniłam do Andrzeja, ale nie mogę...
08:43Oddzwoń do mnie, jak będziesz mógł, dobra?
08:45Pa.
08:53Jezus, zobacz, jaki jesteś przystanek.
08:55Też przystanek.
08:58Co to jest, no? Co to jest? Schub?
09:00Schub?
09:02Co to jest, no? Co to jest? Schub?
09:04Schab chyba, co? Literówka?
09:06Poprawimy, spokojnie.
09:08Ale kto to wymyślił tak...
09:10Boże, co za tytuł, to...
09:11Kuchnia Samotnego Wilka.
09:13Ja.
09:14A ty, no to...
09:16Przepraszam.
09:17W ogóle coś ostatnio z tymi pomysłami to u ciebie słabo.
09:20Jerzy, moim zdaniem w twojej książce potrzebna jest wygrana w plebiscycie.
09:23Byłaby to i dla nas, i dla wydawnictwa bardzo dobra reklama.
09:26To ja chcę, żeby to był drugi rozdział.
09:28Dobrze?
09:29Dobrze.
09:30Mam dodać panią Adamowicz do listy zaproszonych na promocję twojej książki?
09:36To jeszcze tego nie zrobiłaś?
09:38To co, idziemy?
09:40Boże, naprawdę musimy to robić...
09:43Odłóżmy to na później, ja zapomniałem o tym.
09:45Nie ma mowy. Dzisiaj twój dzień należy do mnie.
09:48Teraz wywiad, potem spotkanie w wydawnictwie.
09:50Powiedz mi, jak można zapomnieć o wywiadzie na temat swojej pierwszej książki?
09:55Widocznie... nie jest to najważniejsze.
10:05Rozładował ci się telefon, nie jest ci potrzebny?
10:08Nie, nie.
10:09No, a jak zadzwoni jakiś pacjent albo pacjentka?
10:14Znowu zaczynasz?
10:15Ja? Przecież ja się tylko zapytałam o pacjentkę, to ty się od razu skajasz mu z tą Kaśką.
10:19Beata, proszę cię, jeżeli bym chciał się z nią kontaktować, to bym do niej zadzwonił po prostu.
10:23Nie muszę czekać na jej telefon, wiesz?
10:26Postanowiłam.
10:30Zgadzam się na tę wizytę u psychologa.
10:33Naprawdę?
10:36Pójdziesz ze mną, tak?
10:40To dziękuję ci bardzo.
10:41Ale ja nie robię tego dla ciebie.
10:43Ja to robię dla siebie. Od dawna chodzi mi po głowie pewna myśl i ja ją chcę skonsultować.
10:47No.
10:52Bierzecie kije w obie ręce, tak?
10:55No.
10:56Stosując ruch przeciwstawny, czyli lewa noga, prawa ręka, tak?
11:04No nie, no Wanda, no nie.
11:06No to wiem, co to jest ruch przeciwstawny.
11:09Kiedy lewa noga, wtedy lewa ręka wykańcza ruch.
11:15Prawie, że nie dotyka ziemi. Proszę bardzo.
11:20O, bardzo dobrze.
11:23O, chodźcie, usiądziemy tutaj, bo mi serce wyskoczy.
11:28Wanda, bardzo pięknie to robisz.
11:30Bardzo ładnie.
11:31Bardzo dziękuję.
11:32Proszę cię.
11:33Słuchajcie.
11:37Słuchajcie, ja bym chciała wam coś powiedzieć.
11:43W moim życiu jednak, no coś przed wami ukrywam.
11:48No i nie powiem, że jest mi z tym jakoś komfortowo, więc...
11:53Że spotykasz się z pygularzem regularnie.
11:56Tak, i że według nas to wygląda na romans.
12:01No dobrze, ale co wam może wyglądać, jak wy nic nie widzieliście?
12:04A właśnie, że widzieliśmy.
12:06Znaczy co, że mnie śledzicie?
12:10Śledzicie mnie?
12:12No nie.
12:13No nie, no jak tak można, do cholery, no jak tak można?
12:17Chcieliśmy wiedzieć, Irka.
12:18No to nie mogliście mnie normalnie zapytać?
12:20A ty nie mogłaś nam normalnie powiedzieć?
12:22Powiedzieć?
12:23Ale ja próbowałam.
12:24Próbowałam tylko za każdym razem te wasze miny, o, takie jak teraz.
12:27Takie miny.
12:28Że ja was zostawiam, że was zdradzam.
12:30Co ja tu w ogóle jeszcze z wami robię?
12:32Co ja tu w ogóle jeszcze z wami robię?
12:39No.
12:41Patrz.
12:44Patrz, no zwykłą herbatę spieprzyli.
12:47Jeżeli.
12:48Zwykłą herbatę.
12:49O, jest.
12:54Co on tu robi?
12:55No jak to, co będzie przeprowadzał z tobą wywiad?
12:57Nie ma mowy.
12:58Wiedziałaś o tym?
12:59Jerzy, proszę cię, uspokójmy się.
13:00Będzie dobrze, będzie dobrze.
13:01Jestem absolutnie spokojny.
13:05Wyglądasz jak zwykle zabójczo.
13:09Dzień dobry, Jerzy.
13:10Dzień dobry, stresczajmy się.
13:14Panowie, możemy zaczynać?
13:17Będzie książka kulinarna, będą przepisy.
13:21Jak to w książce kulinarnej?
13:24Co cię skłoniło do napisania książki?
13:28Wydawnictwo.
13:29Kapani.
13:30Wiedziała, że nie tylko oni zarobią szybką kasę, ale i ja również.
13:34No tego nie możemy napisać.
13:36To już nie mój problem.
13:41Jako znana postać w branży kulinarnej...
13:44A, tam na bezrybiu i rak ryba.
13:47Wykształciłeś wielu znakomitych pucharzy, który z nich spełnił twoje ambicje.
13:53A, pani Anna Adamowicz.
13:55Ja mówię o...
13:56A ja wiem o czym mówisz.
14:00Pani Anna spełnia wszystkie moje ambicje.
14:03Tak, to genialna kucharka.
14:08Próbowałem jej w kuchni.
14:09A, widziałem.
14:11Na tym radziłbym poprzestać.
14:12Jerzy.
14:15Oj, no czas minął.
14:18To coś sklecisz z tego elokwentnie, tam po swojemu?
14:21Prześlij to do Małgorzaty.
14:22Jerzy, proszę.
14:23Nie, nie, zostań, obgadajcie wszystko.
14:26Naprawdę chcesz sprzedać tę książkę?
14:28Nie chodzi o książkę, tylko o tą cholerną Adamowicz.
14:32Mam nadzieję, że w końcu dasz mi jakiś konkretny powód, żeby przestał o niej myśleć.
14:35Wzajemnie.
14:37Nie masz sposobu jak zdobyć Jerzy'ego Knappa.
14:39Może twoje obdzięki przestały działać?
14:42Nie.
14:50Jerzy!
14:52Jerzy, proszę.
14:53Nie chcę, żebyś mnie dłużej reprezentowała.
14:55Jerzy.
14:57Sam teraz będę podejmował decyzje, sam sobie będę dobierał dziennikarzy, z którymi chcę rozmawiać, dobrze?
15:02Nie potrzebuję twojej pomocy.
15:03Jerzy, błagam cię, nie odsuwaj mnie.
15:06A co z książką, a z kardamonem?
15:08Przecież nie możesz zaprzepaścić naszej współpracy tylko dlatego, że gazeta przysłona na wywiad jada.
15:12Wiesz co, potrzymowałem naszą współpracę i nic dobrego z niej nie wynika.
15:17Jerzy, proszę.
15:18Nie potrzebuję twojej pomocy, cześć.
15:20Jerzy, pamiętasz o spotkaniu w wydawnictwie?
15:33Tadeusz, no jak?
15:34Ja już dzwonię do ciebie od rana, no.
15:36No dlatego przyjechałem najszybciej jak mogłem, no.
15:38Co z małym?
15:39No właśnie nie o małego chodzi, ja dzwonię po to, żeby cię nie nadarwałać.
15:42Ja potrzebuję namiaru na jakiegoś dobrego internista, bo moja przyjaciółka jest chora.
15:45Teraz?
15:46No, teraz.
15:47Teraz?
15:48No, teraz.
15:51O, czekaj, czekaj, czekaj, nie pomyślę.
15:53Daj mi jej adres i tyle.
15:55Ja potrzebuję internista, a nie pediatra, ona nie ma dwunastu ani trzynastu lat.
15:58Anka, daj spokój.
15:59Od lat leczę wszystkich dorosłych, w twojej rodzinie jakoś nic się nie stało, no.
16:03Zobaczymy, no spróbujemy jej jakoś pomóc.
16:05Twoje koleżanki są moimi koleżankami.
16:10Fajna?
16:11Wiesz co, zapiszę ci jej adres.
16:14A jak ma na imię?
16:16Powiesz ją leczyć, kochany, a nie wyrywać.
16:22Patko?
16:26Patko, nie chcesz mnie wziąć pod rękę?
16:29Co ty coś mówiłeś? Bo się zamyśliłam.
16:32Patko, a o czym ty myślałaś, jak mówiłaś, że chcesz coś skonsultować?
16:38A ja nie wspominałam, że ja chcę to skonsultować z psychologiem?
16:41Tak, że skonsultować z psychologiem.
16:43No, a ty, zdaje się, jesteś kardiologiem, tak? Coś przeoczyłam?
16:45Próbujesz drugą specjalizację?
16:47Patko, nie rób sobie takich żartów, no.
16:49Jak to, przecież zawsze kochałeś żarty.
16:57No, w każdym razie cieszę się, że jesteście tu państwo oboje.
17:01Terapii zawsze dobrze robi obecność oboje dla zainteresowanych.
17:04Ja nie jestem zainteresowana.
17:06Patko...
17:07A nie rozumiem.
17:08A nie rozumiem.
17:09Przecież przyszła tu pani razem z mężem.
17:11A po pierwsze, to nie jest mój mąż.
17:13Po drugie, przyjechaliśmy jednym samochodem, owszem, ale to nie oznacza, że razem.
17:17A rozumiem.
17:19No proszę mówić dalej.
17:21Ja nie chciałam pani przerywać tego expose o ratowaniu związku, o szczęściu życia we dwoje,
17:27chociaż również szczęśliwym, a może nawet szczęśliwszym można być, żyjąc w pojedynkach.
17:31Patko, błagam cię, nie rób nam tego.
17:33Ale jeśli mam mówić dalej, to chciałabym zadać jedno zasadnicze pytanie.
17:37Słowem.
17:38Mianowicie, czy psychologia jako nauka jest w stanie odpowiedzieć na takie pytanie,
17:43czy utrata ojca przez dziecko w fazie zaawansowanego życia płodowego ma destruktywny,
17:48czy też obojętny wpływ na psychikę tegoż dziecka w trakcie życia pozamacicznego?
17:57Bardzo dziękuję.
17:58Ten brak odpowiedzi jest dla mnie całkowicie wystarczający.
18:01To dla mnie by było na tyle.
18:02Ja państwu dziękuję.
18:03Do widzenia.
18:04Życzę owocnej terapii.
18:07Do widzenia.
18:13Aniu, tak bardzo ci dziękuję za pomoc.
18:15Tak, jest już lekarz.
18:16Tak, już mu otwieram.
18:17Mhm, zadzwonię.
18:22O, ja cię szpierdzielę.
18:33Dzień dobry.
18:37Dzień dobry.
18:40Ola?
18:41Olańka, cześć.
18:46Ty jesteś też koleżanką Ani?
18:48Bo wiesz, my z Anką studiowaliśmy razem i...
18:52Tak, ja przyjaciółką jestem.
18:56Dlaczego tam jest cała Pola?
19:02Jezus Maria, osba wieczna.
19:05Ile ty masz lat, dziewczyno? Dziesięć?
19:07Nie, tak bardzo to bym siedziała, to była cała.
19:09Proszę.
19:20Betty!
19:22Lech!
19:25Co jest?
19:27Don't cry, baby, don't cry.
19:29Ja już nie mogę tak długo, nie mogę.
19:32Co? Co on znowu zrobił?
19:34Nie, nie, Andrzej, to ja jestem beznadziejna.
19:37Betty, ty jesteś wspaniała, cudowna.
19:41Ja cię...
19:43Ja też cię lubię, Leos, dlatego właśnie zadzwoniłam do ciebie.
19:46Musiałam przecież komuś o tym opowiedzieć.
19:49Jestem dla niego taka niedobra, robię mu taką krzywdę.
19:53Weź chusteczkę.
19:54Aha, mam już, ale dobrze, świeża, dobra.
19:57No, ale, ale, ale powiedz.
20:00Przecież sama mówiłaś, że to jest jego wina,
20:03że zachowałaś się jak idiota.
20:05No tak, ale...
20:06Oczywiście, bo psychologa, to znaczy psycholożki,
20:09żeby ratować nasz związek,
20:11a ja na złość mu wszystko zepsułam.
20:15To bardzo dobrze.
20:17Przecież nie mogłaś zepsuć więcej niż on.
20:20Nie, nie, nie mów tak, Leos.
20:22Nie, już wystarczy.
20:28Właśnie.
20:30Właśnie, już wystarczy.
20:32Dosyć wycierpieliśmy.
20:34Tak, Betsy.
20:36Jeśli o mnie chodzi, to...
20:38To w ogóle nie chodzi o ciebie, Leos.
20:40Dzięki, cześć, dzięki.
20:53No, mama sobie zje kanapkę, okej?
20:55No.
21:01Janek!
21:02Tak?
21:03Może, żebyś pomógł troszkę, co?
21:06Weź siołatu, weź podkładki, weź.
21:23Teraz.
21:25Teraz.
21:30Co to?
21:44Co ja mówię, już spać.
21:45Tato!
21:46Spać, spać, od razu już, do łóżka.
21:49Cześć, narazie, proszę, kołderyka.
21:52Siusiu, Paczorek, spać.
21:55Spać.
22:04Cześć.
22:05Cześć.
22:06Wszystko w porządku?
22:07A u ciebie?
22:10Tęsknię.
22:11Ja też.
22:16Cieszę się, że wyjeżdżamy razem.
22:20Nierwujesz.
22:22Tełuję.
22:25Cześć.
22:26Cześć.
22:27Cześć.
22:55Cześć.
23:13Żyta!
23:25Żyta!
23:36Dziękuję, panie magistrze.
23:37Proszę.
23:38Czyli najwięcej trzy razy dziennie po jednej tabletce, tak?
23:42Tak, oczywiście, staramy się przestrzegać przepisany padek.
23:46Dziękuję. Co ja bym bez pana zrobiła?
23:48Pan zawsze doradzi człowiekowi.
23:50W miarę możliwości.
23:52Przepraszam.
23:53Proszę przekazać pozdrowienia i ukłony dla żony.
23:57Panie magistrze, wróciła już z Chicago od córki?
24:01Oczywiście przekażę, jak wróci.
24:03Dziękuję.
24:04Dziękuję.
24:05Dzień dobry.
24:06Dzień dobry, pani.
24:15Nie no, wiecie, to jest skandal.
24:18Musimy jakoś ją bronić, ostrzec.
24:20Tak, a ciekawy jestem, komu najpierw uwierzy, jemu czy nam.
24:24A co ty masz na myśli?
24:26No, Ilka od samego początku myślała, że jesteśmy wrogo nastawieni do tego Witolda Gwizdanego.
24:31I teraz będzie myślała, że chcemy ją jakby, wiesz.
24:34Pan ma rację.
24:35Słuchaj, Wanda, myśmy rozmawiali ze Stefanem o tym w domu i wiemy jedno.
24:38Że faceta trzeba wrócić.
24:43Jezus, chcecie go zabić?
24:46Nie, zaraz zabić, Wanda.
24:48Nie no, trzeba go po prostu unieszkodliwić.
24:52Zniszczyć.
24:53Bądźcie precyzyjni, no.
24:55Bo może jak, wiesz, jak go poznamy, to może facet się sam odczepie.
25:00Jak zobaczy, że jesteśmy, no.
25:03Tacy beznadziejni.
25:08Wybacz, że mi zostawiłam telefon od szefca, ale muszę odebrać.
25:12Anka, daj spokój. Jesteś szefem i matką.
25:15Halo, mamo?
25:16Co się stało?
25:17Co się stało? A to jest z Gniewkiem?
25:18Cześć, kochanie, nie, wszystko jest w porządku, nic się nie stało.
25:21Ania, ja sobie wszystko przemyślałam.
25:24I doszłam do wniosku, że...
25:28No, że dobrze będzie, jeśli się poznaczy.
25:31Mamo, ale o czym ty mówisz?
25:32No, chcę, żebyś go poznała.
25:34A, Ania, i to jak najszybciej.
25:36Kogo?
25:37No, kogo, kogo, no.
25:39No, pana z apteki, pana Witolda.
25:43Naprawdę, musimy o tym teraz rozmawiać, ja jestem trochę zajęta.
25:46Myślę, że cały twój wolny czas będziesz teraz poświęcać Jerzemu,
25:49ale bardzo cię proszę zdać pół godziny dla rodzonej matki.
25:52A dobrze, kiedy?
25:53No, nie wiem, kiedy znajdę jakiś termin.
25:56No, na razie.
25:59Nie wiem, czy ja dobrze robię, chłopaku, nie wiem, czy ja dobrze robię, nie wiem.
26:09Anka?
26:10Mogę?
26:11Jasne.
26:17Moja mama się chyba zakochała.
26:19Żartujesz?
26:21To wspaniale!
26:22Boże, żeby moja mama się zakochała!
26:24Przestałaby wisieć na długim i na mnie.
26:26No, dlaczego tak się martwisz, dziewczyno?
26:28No, ja wam przedstawię, że sprzedawcza mnie jeszcze u mojego taty.
26:32A teraz jakoś tak się dziwnie poczułam, jak się dowiedziałam, że mam na kogoś mamę.
26:37A ty co, ty?
26:38Ona ma się martwić do końca żywota po smrti męża?
26:41To nie jest średnio wiecie, jasne, że nie.
26:44Ale wydaje mi się, że po prostu niektórzy ludzie są niezastąpieni, no i tyle.
26:49Dobra, chodźmy już.
26:50Już?
26:51Tak, tak, do końca, będziesz zdrowsza.
26:53Proszę i...
26:54Jako twój szef zakazuje ci powrót na stanowisko pracy, już!
26:57Myślałam, że się dowiem czegoś o Jairzim. Jak jest?
27:00Pięknie.
27:02Tak się stęskniłam trochę.
27:04To znaczy, nie tak jak za szefem, tak za człowiekiem.
27:07Popatrz, popatrz.
27:09Tak samo jak ja.
27:12Chodź.
27:16Nie rozumiem, dlaczego ty jesteś taki złośliwy?
27:18No jeden dzień w tą czy w tamtą, co za różnica?
27:21Ty udajesz idiotkę?
27:23Czy naprawdę nie wiesz, że ja siedzę do Butenski?
27:25Wiem.
27:26Migasz się.
27:27Nie migam się, mam teraz poważne interesy na głowie.
27:29Nie mogę go wziąć.
27:30No nie, nie dzisiaj.
27:31A ja mówiłem ci, że wyjeżdżam.
27:33Do rozwalina.
27:34No to, co za problem?
27:36No przecież mogę go stamtąd odebrać.
27:39A, no chyba, że jedziesz zabawiać się tam ze swoją dziunią,
27:43bo to rozumiem, że syn ci będzie przeszkadzał.
27:45Nie twoja sprawa, z kim jadę.
27:47Jedziemy do rozwalina?
27:49Tam, gdzie kiedyś?
27:51No niestety, kochanie.
27:52Właśnie próbowałam namówić twojego tatusia, żeby cię tam zabrał,
27:55a niestety tatuś ma poważniejsze sprawy na głowie.
28:01Tak jedziemy, synku.
28:03Dzięki.
28:04To ja idę się pakować.
28:05Chodź, pożegnać się z matką.
28:08Bądź grzeczny.
28:09Pa.
28:13Słyszałeś coś może o zmianach w naszym biznesie?
28:17Nie ma naszego biznesu.
28:19Nie udawaj, że nie wiesz, o czym mówię.
28:20Mówię o naszym biznesie restauracyjnym w Warszawie.
28:23Nie, o co chodzi?
28:24Po prostu szykują się poważne zmiany.
28:27Dobrze, że napisałeś książkę.
28:29Może będziesz musiał szukać nowej pracy.
28:31A może ktoś inny.
28:34Pa.
28:35Pa.
28:37Plan jest prosty.
28:38Ostatnio zarzucałeś mi, że nie mam pomysłu, jak zdobyć Jerzego.
28:42Ja w ogóle nie chcę o tym rozmawiać. To jest twoja sprawa.
28:44Myślisz, że ja nie widzę, jak ty się ślinisz na samą myśl o tej Adamowicz?
28:48Wiesz co, nie bądź wulgarna.
28:50Po co ja cię tu w ogóle wpuściłem?
28:52Robert, nie zaprzeczaj.
28:55Jestem ci potrzebna.
28:57Możemy sobie pomóc nawzajem.
28:59Nie rozumiem, o czym mówisz.
29:00Dobrze wiesz, o czym mówię.
29:01Ty możesz dostać to, czego chcesz.
29:03Ja też mogę dostać to, czego chcę.
29:05Wystarczy tylko pomóc losowi w rozwalinie,
29:07a na promocji książki Jerzego przychodzisz z ukochaną pod rękę.
29:14Przemyśl to.
29:32Będę w fraku.
29:34Jak ślub, to tylko we fraku.
29:36Ale Donka będzie w sukience.
29:38Sukience? Uszalałeś?
29:39Będę miała suknię.
29:40Wiesz, jaka piękna.
29:41Maminka mi pomagała wybrać.
29:43Wysłała mi jej zdjęcie MMS-em.
29:45No tak się domagala.
29:47Kochani, mamy niezapowiedzianego gościa.
29:49Mościcielka na sali.
29:51Mościcielka?
29:52Uuu, niezapowiedziana wizyta.
29:54Ciekawe, kto tym razem będzie awansowany.
29:57Przyleta!
29:59Ha ha ha ha!
30:03Szefe, a to my teraz budemy dzielać desery z żabych udek?
30:08A, Donka, wiesz co?
30:11Zośka, nie płacz już.
30:15Wszystko ci się ułoży.
30:17Dziewczyno całe życie przed tobą.
30:20A po co mi to byś chciała teraz zrobić?
30:23Nie wiem.
30:24Całą noc o tym myślałam.
30:26Najchętniej to, żebym ją kupnęła.
30:30Ulżyj sobie.
30:31Tak, ulżyj sobie. Mądryś się znalazł.
30:33Ty w ogóle nic nie rozumiesz.
30:35Mańka, on ma rację.
30:38Dopóki ja się kurde nie zemszczę,
30:40to nie zaznam spokoju.
30:42Oszalałaś? I niby co takiego chcesz zrobić?
30:44Nie wiem, a co ty myślisz, że jestem taka mądra?
30:48Ale nie zostawicie mnie z tym wszystkim sama i pomożecie mi.
30:51Pewnie, że nie.
30:54Nie, nie, nie.
30:56Nie, nie, nie.
30:58Nie płaczemy.
31:01Piotrko, jeżeli to jest jakieś kłopot,
31:03to naprawdę nie musisz mnie poznawać ze swoją córką.
31:06Dlaczego ty tak mówisz? Jakie to jest znowu kłopot?
31:08No ale...
31:09Właśnie, nie wiem, Anka jest...
31:11Bardzo, bardzo, bardzo się cieszy, że cię poznam.
31:15A to jest...
31:16To jest śliczna, urocza, pełna ciepła, cudowna dziewczyna.
31:20I mówię ci, że...
31:22będziesz nią absolutnie zachwycony, jak ją poznasz.
31:28Myślę, że...
31:31Samotność to jest...
31:35To jest straszna rzecz.
31:36Rozumiem to, że ty jako człowiek samotny
31:39bardzo często tęsknisz za rodziną.
31:52No.
32:09Maniu, pozwól, to jest...
32:10Znaczy, nie.
32:12Pozwól, to jest...
32:14To jest moja wnuczka Mania.
32:16O.
32:17Dzień dobry.
32:18Witold, cześć.
32:19No właśnie, a to jest pan...
32:21Pan Witold, który pomagał mi z...
32:23Tak, widziałam.
32:25Właśnie, pomagałem.
32:28No cóż, to...
32:30Może ja się pożegnam?
32:32Do widzenia.
32:34Cześć.
32:36Pa.
32:37Cześć.
32:42Manika, tylko...
32:44Ani słowa mamie.
32:46Znaczy, na razie.
32:48Proszę cię, no proszę cię, no.
32:50Potom.
32:55Narobiłam się.
32:56Dobrze, że już koniec.
32:57No.
32:58No i widzisz, lata?
32:59Właścicielka nas nie odwiedziła,
33:00nie zostanę już szefem.
33:01Cholera.
33:02Ja już myślałem.
33:05Moment, zaczekajcie chwilę.
33:07Właścicielka podjęła decyzję i...
33:09Kochani.
33:11Kochani.
33:12Pani Aniu, pani Aldono.
33:13Witam wszystkich.
33:15Chciałam wszystkim serdecznie podziękować
33:17za czas świetnej współpracy.
33:19Sprzedałam restaurację w Polsce.
33:21Nie stało to by się tak szybko,
33:22gdyby nie pojawiła się pani Elżbieta Knappe.
33:26To świetna restauratorka.
33:27I to ona jest nową właścicielką imbiru.
33:33Mam nadzieję, że nazwisko zobowiązuje
33:36i tak jak kiedyś dla Jerzego,
33:37tak teraz państwo dla pani Knappe
33:40będziecie pracować,
33:42no żeby nasze wspólne dzieło imbir
33:44trwało wiecznie.
33:47Pani Elżbieto.
33:50Dzień dobry.
33:51Pani Aniu.
33:54Bardzo się cieszę.
33:59Dzień dobry.
34:00Dzień dobry.
34:01Pani Żyleta?
34:02Tak.
34:03Cholera jasna, no!
34:04Dlaczego, co?
34:06Cholera jasna, dlaczego?
34:07Dlaczego?
34:11Zgadzam się ze wszystkim, co powiedziałaś.
34:13Przepraszam, poniosło mnie.
34:17Duże zaskoczenie, co?
34:18Duże?
34:19Kolosalne.
34:20Jak to jest ta Elżbieta Knappe?
34:22A ty co, jak typowy Francuz?
34:24Nie wiesz, że wojna wybuchła?
34:25Czy tylko udajesz?
34:26Ej, Aldona, nie politykuj.
34:27Co ty widziałeś i słyszał?
34:29Żona Jerzego.
34:30Restauratorka.
34:31Anka Jerzy nic nie mówił?
34:33O przejęciu imbiru?
34:34Nie.
34:35Myślisz, że wiedział?
34:36Przecież se rozwiódł.
34:38To co robimy?
34:39Nie wiem.
34:42Nie wiem.
34:47O, jakie piękne, nie trzeba było.
34:51Żartowałam, ponuraku.
34:52Zupełnie straciłeś poczucie humoru.
34:54Co ty tutaj robisz?
34:55Pytanie, co ty tutaj robisz?
34:57Biegniesz uprzedzić swoją flamę,
34:58że będziecie mieć towarzystwo Jaśka w rozwalinie?
35:00Czy może szybko zmieniacie plan?
35:02Specjalnie to robisz?
35:03Tak.
35:04Nie, nie, nie.
35:05Nie, nie, nie.
35:06Nie, nie, nie.
35:07Nie, nie, nie.
35:08Nie, nie, nie.
35:09Nie, nie, nie.
35:10Nie, nie, nie.
35:11Nie, nie, nie.
35:12Nie, nie, nie.
35:13Nie, nie, nie.
35:14Nie, nie, nie.
35:15Nie, nie, nie.
35:16Nie, nie, nie.
35:17Nie, nie, nie.
35:18Nie, nie, nie.
35:19Nie, nie, nie.
35:20Nie, nie, nie.
35:21Nie, nie, nie.
35:22Nie, nie, nie.
35:23Nie, nie, nie.
35:24Nie, nie, nie.
35:25Nie, nie, nie.
35:26Nie, nie, nie.
35:27Nie, nie, nie.
35:28Nie, nie, nie.
35:29Nie, nie, nie.
35:30Nie, nie, nie.
35:31Nie, nie, nie.
35:32Nie, nie, nie.
35:33Nie, nie, nie.
35:34Nie, nie, nie.
35:35Nie, nie, nie.
35:36Nie, nie, nie.
35:37Nie, nie, nie.
35:38Nie, nie, nie.
35:39Nie, nie, nie.
35:40Nie, nie, nie.
35:41Nie, nie, nie.
35:42Bye.
35:49Anka.
35:52Anka, wait.
35:53What do you want?
35:54What do I want?
35:55I just wanted to tell you that my son will be with us in Rozwalin until Elka picks him up.
36:02I'm not going to Rozwalin.
36:06What?
36:09What did she tell you?
36:13She told me good morning.
36:16Now I'm the new owner of the ginger and you're going to work for me.
36:22It's probably a joke.
36:23You don't look like it.
36:25You know what I think?
36:27I have to sort it all out myself.
36:42Bye.
37:13It's summer in the city here and people vacate
37:18But we're gonna stay here
37:26Ride these empty streets
37:32We love to pretend
37:37We're the city keepers
37:43We're the city keepers
38:04The money we own it's not in the bank
38:09It's somewhere around here
38:17It's easy come, easy go
38:23With more than enough
38:28We're the city keepers
38:38We're the city keepers