Category
🗞
NewsTranscript
00:00 [muzyka]
00:02 Siły są moje słabości, ale to o tych słabościach
00:06 opowiem wam na koniec. I wtedy kiedy, i wtedy kiedy
00:09 słuchajcie, sobie poleżałam i popłakałam, to miałam zawsze
00:13 taki antydepresant swój, taką, taką terapię. Wyjmowałam
00:17 szczałówkę i zaczynałam malować. I miałam tego czasu na tyle dużo
00:21 w tej pandemii, na początku tej pandemii, że malowałam cały czas.
00:25 Powyciągałam stare obrazy. Znowu przyjechał do mnie uczniacz
00:30 i zabrał jeden z moich obrazów, uparł się, że z tego mieć.
00:33 Okazało się, że pokazał go jakiemuś tam marszałowi,
00:36 marszał zobaczył, oszalał. Za pół roku miałam wystawę w Warszawie.
00:40 Zastanawiałam się, jaka wystawa, gdzie ja w ogóle tak,
00:43 jak z moduł widziałam, że jestem najlepsza na świecie,
00:45 tak z malarstwem, no miałam jakiś tam pan.
00:49 Rynek był zdefiniowany, jak to wygląda. Okazało się,
00:53 że wystawa akurat miałaby się dwa tygodnie, była pięć tygodni,
00:56 tak była opomądana w bardzo prestiżowym miejscu.
00:59 Zajął się nią bardzo prestiżowy marszał. I cieszyła się,
01:02 jak małe dziecko, bardziej pobawkę z Słowenii hiszpańskiej
01:05 albo tak samo. Jak zadzwonił do mnie marszał i mówił,
01:08 słuchaj, słynne kolekcjony, facet przyszedł kupić siódmaka.
01:13 Przyszedł kupić siódmaka, przyszedł kupić Olubiskiego,
01:16 odebrał swoje tam zamówione rzeźby i odstanął przed swoim obrazem
01:21 i wziął dwa obrazy od razu. I wiecie, no nie ważne,
01:25 że one tam kosztowały, ile kosztowały, sporo, w moim
01:29 myśleniu wtedy kosztowały jakieś tam 18 tysięcy złotych
01:32 za obraz, ale wziął dwa, bo 36 tysięcy sam w środku opłacił.
01:35 Ale kolekcjony, wybrane kolekcjony, nie Ewangila,
01:39 bo nawet nie wiedział, czyje to jest, potem usłyszał,
01:41 że Ewangilę, zobaczył i się zakochał. Jeżeli robicie coś
01:45 dobre, jeżeli robicie to swoimi emocjami i czuciami,
01:48 to te rzeczy będą ważne. I nie bójmy się mówić o ekonomii,
01:52 bo ekonomia jest wyznacznikiem naszej drogi zawodowej,
01:55 naszych marzeń. Jesteśmy tu, żebyśmy rozmawiali o celach zawodowych.
01:59 Nie wspinacie się tu sami. Na początku są rodzice,
02:02 ciocia, babcia, nauczyciel w szkole, koleżanka, przyjaciel.
02:06 Ludzie wam pomagają. W życiu najważniejszą inwestycją
02:09 jest, słuchajcie, drugi człowiek. Nie ma, jak się ludzie pytają,
02:13 co jest w waszym życiu najważniejsze, a nie na moich ludzi.
02:16 Jak mówię, że mam kilkunastu oddanych, wykupowanych w twoją przyjaźń,
02:20 to mówię, nie ma, to przyjaźń nadużywa się do słowa.
02:23 Moi przyjaciele wiedzą, bo to są przyjaźnie.
02:26 40 lat moja przyjaciółka ze Szczecinka, która nie kończyła
02:30 nawet ogólniaka, a ekonomikę. 35 lat, 28 lat, 20 lat.
02:36 Ludzie, z którymi szłam od dziecka, ponieważ wtedy,
02:40 kiedy wchodziłam wyżej, a wchodziłam w pewnym momencie wyżej,
02:45 to ja o tych ludziach pamiętam. Część z nich ciągnęłam za sobą.
02:49 A jak byli tacy, którzy mówili, że nie chcą, że nie były dobrze
02:52 i fantastyczne, to jak stałam na samej górze, to dalej widziałam,
02:56 że oni tam są. I do nich wracałam, ich szanowałam.
02:59 Kto ci jesteście, dobrymi ludźmi, i czy przetrwacie w takich upadkach,
03:06 gdy filmują ludzie, którzy są koło was? Bo ja, jak się, słuchajcie, wywracam
03:11 i leżę w tak zwanej dziurze, nie mam niegła, świata, i wchodzę w taki dół,
03:17 no bo jak wpadasz, to wpadasz do dziury, wpadasz do jakiegoś domu
03:22 i patrzę, że cholera, nie ma wyjścia, nie? Leżę i patrzę na muszki
03:25 pod spódnicę, ale tu 10 metrów, tam 10 metrów, płaska ściana,
03:30 lud dookoła, nie ma jak wejść i sobie myślę, co dalej.
03:34 I wiecie, że to za bardzo mnie determinuje, bo wiem, że jak poleżę tak,
03:38 jak nie będzie mnie zasilił wzrok u moich przyjaciół, to zaraz jeden
03:42 zacznie znowu iść do drugiego i zaraz zacznie mnie szukać,
03:45 i ktoś mnie znajdzie. I jak ja już opracuję nawet ten plan życia,
03:49 to bardzo często jest tak, że widzę masę rąk pomocnych,
03:53 które próbuje mnie wyjąć. Masę, które nas wyposażają na całe życie.
04:00 Tak naprawdę urodzić się na prowincji, wychować się na prowincji,
04:03 pracować na prowincji, tak naprawdę jest wielkim skargą.
04:07 A w tej mojej zielonej górze to i tak uważam, że przeniosłam się
04:10 do tego pszczewa, tego pszczewa do zielonej góry tylko dlatego,
04:14 że moje dzieci chciałam, żeby wróciły do szkoły, tak jak moi przyjaciele
04:17 w liceum dojeżdżali, dojeżdżali i to był problem, bo przecież jeśli
04:23 do kina, czy jeśli spotykali się po południu, to oni nie pobili autobusu
04:26 do widzenia. Tak jak chciałam, żeby moi synowie byli do rzeki
04:30 przez kierowcę, to by ich wynosiło wyżej, a oczywiście nie mam kierowcy
04:36 znowu z tym powiedzieć, bo życzy przez kierowcę, a z drugiej strony
04:40 myślałam, żeby z tych dzieciarek na przystanku, czy ich w stodzie
04:43 omijały, dlatego się przeniosłam do zielonej góry, żeby oni mogli
04:47 korzystać z miasta, ale ja miałam do pracy drobnych stu kilometrów
04:50 w jedną stronę, ale dałam radę i wydaje mi się, że bardzo fajnie
04:53 tych moich synów wychowałam. Te przyjaźnie ludzkie, to jest,
04:59 to co mi się przytrafia dzisiaj, to mi się bardzo często przytrafia,
05:02 że chodzi o Kinga, a nie o mnie, a ja się nie czuję. Ja się,
05:07 byłam ostatnio w Słowecie zaproszona, mieliśmy jakieś sytuacji
05:11 na taki wykład dla najbogatszych Polek i były tam, były panie
05:16 których majątki były od 150 milionów i zwyż. Ja tak stanęłam,
05:21 tak jak w swoim przyjmaniu na scenie i mówię, ale co ja mam wam powiedzieć?
05:25 Przecież każda z was mogłaby stanąć na moim miejscu, czyli to jest tylko
05:29 taka moja zdanie, że ja jestem rozpoznawalna. Czy rozpoznawalność
05:33 jest fajna? Nie jest fajna rozpoznawalność. Nie jest fajna,
05:38 bo nie macie wolności, bo jesteście osobami popularnymi, bo kupiliśmy
05:42 do sutoalety, ale jesteście osobami popularnymi. Osoba popularna
05:46 jest wiecznie w nieuczciwy i sprawiedliwy, powieszony sposób oceniana.
05:51 Ja przecząc w swoim życiu na pewno, wbijecie sobie gdzieś tam,
05:55 może nawet ciekawie, bo pewnie jak wam powiedzieli, że wy musicie
05:58 dzisiaj spotkać się jak południowe, to w sumie jeśli jest i stracę
06:01 czasu, to kura nic nie będzie i to wszystko. Kłama się w niej głównie
06:05 w jakiej działa i to wierzcie mi, że ja się zmierzyłam z tak potężnym,
06:16 w pewnym momencie bywałam bardzo chora, chorobanna białaczkiem,
06:20 nie mówiłam o tym, bo Marta Lot-Susowa, coś takiego jak reaguje
06:24 na Martę Lot-Susową nie istnieje w tej osobie, w której ja jestem żywa.
06:28 [muzyka]