Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 4/12/2025
#filmpolski,#kinopolska,#dailymotion,#cinema,#lektorpolski,#adaptacja,#dużyekran,#ekranizacja,#kinematografia,#wideofilm,#obrazfilmowy,#taśma,#inscenizacjafilmowa,#twórczośćfilmowa,#ekranizacja,#wideofilmadaptacja,adaptacja filmowa,błona,błona fotograficzna,całun,cedziny,celuloid,część,duży ekran muza,ekranizacja,farfocle,filmik,filmowa ekranizacja,fusy,grynszpan,inscenizacja filmowa,kamień kotłowy,kinematografia,kino,klisza,kotłowiec,kożuch,kożuszek,męty,nagar,naleciałość,nalot,naskórek,negatyw,obraz,obraz filmowy,osad,osłona,osłonka,patyna,pleśń,płyta negatywna,pokład,pokrywa,powała,powłoka,produkcja,przemysł filmowy,przeróbka,przezrocze,przykrycie,realizacja,remake,skorupa,skórka,slajd,stężała warstwa,superprodukcja,sztuka filmowa,śniedź,taśma,technika i sztuka kręcenia filmów,twórczość filmowa,ustoiny,warstewka,warstwa,warstwa na powierzchni,wersjafilmowa,wideofilm,wizja własna,X muza,zmatowienie,
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:30KONIEC
00:02:32KONIEC
00:02:34KONIEC
00:02:36KONIEC
00:02:38KONIEC
00:02:40KONIEC
00:02:42KONIEC
00:02:44KONIEC
00:02:46KONIEC
00:02:48KONIEC
00:02:50KONIEC
00:02:52KONIEC
00:02:54KONIEC
00:02:56KONIEC
00:02:58A nam szansęgo!
00:03:00Zagalować!
00:03:02Zawońce na istrę!
00:03:04Zawońce na istrę!
00:03:06Zawońce!
00:03:10Postupaj, postupaj na dół!
00:03:12Biało!
00:03:17Dobra!
00:03:22Biało! Dobra!
00:03:28Anastazy!
00:03:30Anastazy!
00:03:32Anastazy!
00:03:34Anastazy!
00:03:36Anastazy!
00:03:37Lid do ciebie z ministerstwa masz!
00:03:39Czytaj, bracia!
00:03:41Anastazy!
00:03:55Pokaż tam...
00:03:56Pokaż tam.
00:03:57Ale to zapytaj, po nie przeszkadzeń!
00:03:58Obliczenie biura projektów,
00:04:01niestety, nie zgadzają się z waszymi założeniami.
00:04:04No... cześć, prac!
00:04:06Na projekt został odrzucony decyzją komisji.
00:04:14W górę do cholery, zjazda, no!
00:04:17Co? Odrzucili projekta następnego.
00:04:20Nie ma! Nie będzie młota!
00:04:23Zdajmy!
00:04:27Wierdź!
00:04:31Co ty znowu? Nie będzie!
00:04:34Znowu!
00:04:35Młota nie będzie!
00:04:53No co? No? Znowu zamykasz, tak?
00:05:05No już, jak nie wygłupię się, mam pasażerów, spieszą się.
00:05:07No niech oni idą raz na piechotę.
00:05:09Mnie nic do tego.
00:05:11Syrena była?
00:05:12Była.
00:05:13Jak odwołają, otworzę.
00:05:15No co ty gadasz głupstwa, no? Zobaczyłeś mi, zamknąłeś szlaban.
00:05:18No tak jest, czy nie?
00:05:20No niech oni idą na piechotę, to granda jest!
00:05:22To nie prywatna taksówka, tak?
00:05:24Mnie kamienium, a w razie był takim łowcą.
00:05:30Ej!
00:05:38Tak, tak, głupak.
00:05:39Wy sobie byście jak tak lepiej pobieżlić.
00:05:43Dziesięć razy bym zdążył.
00:05:45Noo, nareszcie.
00:05:46Można?
00:05:47Ewentualnie można.
00:05:48Na sobie to wszystko lekko bierzemy.
00:05:49Jasna.
00:05:50Ale co, granda, nie?
00:05:51Tyle się go pak nacharował, no i co?
00:05:52I nic.
00:05:53Przestań, wreszcie ojciec o tym mówi.
00:05:54No, przestań.
00:05:55Odrzucili.
00:05:56Szlak trafił.
00:05:57Cześć.
00:05:58Można i drugi wymyślić.
00:05:59No albo i nie.
00:06:00Nie, tam kazania austrojackie.
00:06:01A czy ja to mówię, prawda?
00:06:02Ale granda jest, nie?
00:06:03Tyle roboty i analiza i rysunki i wykresy.
00:06:05No, ale dobrze, ale po co tym tyle mówić?
00:06:07Zresztą myśleć nie wolno?
00:06:08Zresztą myśleć nie wolno?
00:06:09Tak, ale niech wreszcie ojciec przestaje.
00:06:10Tak, na pokazanie.
00:06:11No nie pojadę to.
00:06:12To nie prywatny samochód.
00:06:13To nie prywatny samochód.
00:06:14To nie prywatny samochód.
00:06:15To nie prywatny samochód.
00:06:16To nie prywatny samochód.
00:06:17To nie prywatny samochód.
00:06:18To nie prywatny samochód.
00:06:19Cześć.
00:06:20Cześć.
00:06:21Można i drugi wymyślić.
00:06:22No albo i nie.
00:06:23Nie, tam kazania austrojackie.
00:06:24A czy ja to mówię, prawda?
00:06:25Ale granda jest, nie?
00:06:26Tyle roboty, analiza i rysunki i wykresy.
00:06:28To nie prywatny samochód.
00:06:29To nie prywatny samochód.
00:06:30To nie prywatny samochód.
00:06:31To nie prywatny samochód.
00:06:32To nie prywatny samochód.
00:06:33Najwiętsz czas proszę za banem, bo wam się nie chcę iść.
00:06:35A teraz jeszcze ten mały kurzy mi.
00:06:37O, mały, mały.
00:06:38To nie ciężarówka, wysiadka.
00:06:40Eee, może tak razem wysiądziemy.
00:06:41Co?
00:06:42Co? A ty jeszcze domka?
00:06:43Ale jedź do cholery, star, jedz.
00:06:45Star, star, star.
00:06:46O, star.
00:06:47Nie.
00:06:48Nie pojadę.
00:06:49Ale jedź do cholery, jutro się będziemy wnosić.
00:06:52I nas wkurzyło, rozumiesz?
00:06:53A nas z tego kiwnęli w tym projektu, nie wiem.
00:06:56Co jest dla nas wkazu?
00:06:58Pomyłka?
00:06:59Tak, pomyłka.
00:07:00To tam u nich, w ministerstwie.
00:07:01U niego wszystko bracie gra.
00:07:03Dobrze choć, że mu od razu dalej odpory.
00:07:05Tak, pociecha szoferska.
00:07:06No nie pojadę z tym małym, no.
00:07:08Co ty wiesz, bez przerwy mały i mały.
00:07:11Ja już nie wiem.
00:07:12Od szkoły mi się czepił mały i mały.
00:07:13Siedziałem w pierwszej łapce, siedziałeś w drugi.
00:07:15Zasłaniałem się tylko mały.
00:07:16Nie, no popatrz, stoję.
00:07:18No mały, mały.
00:07:19Nie, no po mały.
00:07:20Kiu!
00:07:21No mały!
00:07:22Wdeck之前!
00:07:23U suitcase też?
00:07:23Kiu!
00:07:24...
00:07:27...
00:07:29...
00:07:32...
00:07:39...
00:07:44...
00:07:45...
00:07:46...
00:07:46...
00:07:46...
00:07:47...
00:07:48Koniec jazdy.
00:08:18Chodź, chodź, Anastazyn.
00:08:20A takie zmartwienie najlepiej robi duże piłko.
00:08:22Dajcie mu chłopaki z kłopi, z nieba kumoru, widzicie?
00:08:24Tak, dajcie mu spokój.
00:08:25Serwus.
00:08:26Cześć.
00:08:27Trzymaj się, Anastazyn.
00:08:41Cześć.
00:08:42Cześć, wynalazca. Jak leci?
00:08:45Słabo.
00:08:47Dziękuję.
00:08:51Piwo?
00:08:53Dóże.
00:08:55Do widzenia.
00:08:57Do widzenia.
00:08:59Z kożuszkiem, co?
00:09:03No pewnie.
00:09:05Coś taki wściekły.
00:09:09Do widzenia.
00:09:11Do widzenia.
00:09:13Do widzenia.
00:09:15KONIEC
00:09:45Krrrr! Stój, stój!
00:09:56Szymecki!
00:10:00Obudzę się, Stark!
00:10:02Jakaś pani przyjechała! Z waliskami, no!
00:10:15Znaczy się, gdzie?
00:10:21Pani doktor Dobratka.
00:10:23Znaczy się, wiór!
00:10:26Wiór!
00:10:33Wiór!
00:10:45KONIEC
00:10:57Weźmiesz dwie?
00:11:05Piwo dla Józefowej.
00:11:15KONIEC
00:11:22WIJĘ
00:11:27KONIEC
00:11:36KONIEC
00:11:39DPERT
00:11:40KONIEC
00:11:41Dzięki za oglądanie!
00:12:11Dzięki za oglądanie!
00:12:41Może byś poszedł?
00:12:43Po co?
00:12:45Twoja z klasówki.
00:12:48No bo zadali taki zwariowany temat do nienawiści.
00:12:52Wszyscy pisali, wiesz, jak to ludzie szczęśliwie żyli,
00:12:55a potem przyszli tamci i kraj zniszczyli.
00:12:57A ja napisałam o sobie.
00:13:02My z Jackiem chodzimy do kina,
00:13:05na spacery
00:13:06i w ogóle...
00:13:11Potem on zawsze próbuje mnie pocałować,
00:13:13ale nie pozwalam.
00:13:14Oczywiście po latarnie wszystko widać.
00:13:16W bramie to chce, żeby mnie pocałował,
00:13:20ale tam siedzi stróż, wiesz, ten w kożuchu.
00:13:23Siedzi, nic nie mówi, tylko patrzy.
00:13:26Naprawdę go nienawidzę.
00:13:28Zawsze tam siedzi
00:13:29i ma oczy.
00:13:31Amen.
00:13:37Przynieś na ten zeszyt.
00:13:45Matka mówiła, żeby posprzątać.
00:13:47Chyba już można?
00:13:48Można.
00:13:52Oj, Anastazy, oś popisał.
00:13:54Jak patrzę, to zupełnie durnieje.
00:13:56Ty chyba też zdurniałeś.
00:13:58Po co?
00:13:59Od tego liczenia.
00:14:01A co?
00:14:04Twój młody jest niedobry.
00:14:06Napisali, że nie będzie trafiał w słoje.
00:14:10Poczekaj.
00:14:12No nie wyrzucaj.
00:14:18A właśnie będzie trafiał.
00:14:22Oj, Anastazy, ty znowu swoje.
00:14:25Znowu będziesz kamienie do domu przynosił.
00:14:26No to co, sprzątania nie będzie?
00:14:34Nie, idź do matki.
00:14:40Zamknij drzwi.
00:14:41Poczekaj.
00:14:46Czała.
00:14:47Dobry wieczór.
00:15:17Dobry wieczór.
00:15:18Maryniu, proszę zabrać te nutria, przecież to nie jest miejsce na taki żywy prezent.
00:15:22Dobry wieczór panu.
00:15:23No już się bałam, że pan nie przyjdzie.
00:15:25Życzę pani wszystkiego dobrego.
00:15:27Dziękuję.
00:15:28Dziękuję, ale z kamienia nie rezygnuję?
00:15:32Jej, jakie już to cudo. Dziękuję.
00:15:35Proszę pana do stawu, proszę. Państwo pozwolą, pan Wolek, mistrz kamieniarzki.
00:15:40A tutaj salatki, kanapki, wódeczki.
00:15:47No i to jest pani doktor Beata Starszałek.
00:15:51Wiem, to znaczy my się już trochę znamy.
00:15:58Proszę mi nałożyć.
00:16:00NIE, NIE, NIE, NIE, NIE
00:16:12Jak pan odejmuje?
00:16:14Anastazie.
00:16:18Jak wam się podoba młoda lekarka?
00:16:20Jak się ma nie podobać?
00:16:22Panna? Też masz pytania?
00:16:24Panna, panna, tylko niestety na pracy.
00:16:26Proszę, wraca do tej swojej Warszawy.
00:16:28Kilka dni asystuje.
00:16:30Chleś mi się zawalił.
00:16:32Ci wszyscy za nią biegają.
00:16:34Ja ty już dostała?
00:16:36Ucieknie nam właśnie wtedy, jak ukończymy budowę nowego działu.
00:16:38A chciałam wam powiedzieć, że dostaliśmy wreszcie nowe kredyty.
00:16:41Naszej pani doktor Stolak.
00:16:43Stolak, Stolak, niech żyje, żyje nam.
00:16:49Stolak, Stolak, niech żyje, żyje nam.
00:16:55Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam.
00:17:01Niech żyje nam.
00:17:07Niech pan powie, skąd pan wziął tamto cudo.
00:17:17Proszę.
00:17:19No tego aniołka.
00:17:21Kapliczka, wie pani, stoi między węsteczkiem a kamieniołomem.
00:17:25Szyba zakurzona, nic nie widać.
00:17:27Nie wiadomo, przed czym ludzie zdejmują czapki.
00:17:29Zajrzałem, no i stawiłem tam na razie świętego Antoniego z porcelany.
00:17:35Bardzo ładny.
00:17:37Co pan mówi?
00:17:39Chlew mi się zawalił, kamieniami trzeba.
00:17:41I to dużego.
00:17:42Nie koniecznie, małe to było.
00:17:44Tyle ze drewniany.
00:17:45Panie Warga, niech się pan uspokoi.
00:17:47Urodziny teraz, aniołka, później.
00:17:49Jest tam coś ciekawego.
00:17:51Gdzie?
00:17:52No w kamieniowie.
00:17:53Zależy.
00:17:54No to się, proszę pani, strzela, zwala, sortuje, ładuje, wiezie.
00:17:59Niech pani przyjdzie, pokaże, to bardzo ładne.
00:18:02No bo nasz kamień to wyjątkowy kamień.
00:18:05Wołek, siadnę ze swojego konia i za pół godziny nie skończy.
00:18:09Tyleśmy się starali, żeby się jakiś pośpieszny zatrzymywał w stranej godzinie.
00:18:13Zupełnie inne miasto.
00:18:15Można by się iść z tym smogelikach i zostawić.
00:18:17Nie no, puszki miasto.
00:18:19No można też rozbijać jak gips.
00:18:23Jeśli ktoś potrafi się z tym dobrze obchodzić.
00:18:25Ale trzeba umiejętnie i delikatnie.
00:18:27No bo kamień to nie człowiek.
00:18:29No można go młotkiem, młotem, a on nic.
00:18:31Twardy, nie daje się.
00:18:33Ale umiejętnie.
00:18:34No weźmy na przykład, że to jest ten kamień.
00:18:36I chcemy na trzy, na przykład.
00:18:38Tu trzeba kliny.
00:18:40Pani słucha.
00:18:41Tu trzeba kliny.
00:18:43Popukać.
00:18:44I łomem.
00:18:46Dzień dobry.
00:18:47Dzień dobry.
00:18:48Dzień dobry.
00:18:49Dzień dobry.
00:18:50Dzień dobry.
00:18:51Dzień dobry.
00:18:52Dzień dobry.
00:18:53Dzień dobry.
00:18:54Rozleciał się w drobne kawałki.
00:18:56Pani Beata.
00:18:57Pani Anastazes, dzisiaj będzie Pan łomek, dobrze?
00:19:00Dzień dobry.
00:19:01Dzień dobry.
00:19:02Pan łomek, proszę.
00:19:03Dzień dobry.
00:19:04Dzień dobry.
00:19:05Uwaj!
00:19:06Pani odwodziewał i już już nie było.
00:19:07Już nie dostałem papierą.
00:19:08To jest bardziej dwie odwodowało.
00:19:10Uwaj!
00:19:11Mрийma.
00:19:12Dzień dobry.
00:19:13Kresląco...
00:19:14Dzień dobry.
00:19:15Dzień dobry, ś desiredem.
00:19:172, 2, 3, 4.
00:19:19Pani Lewewej.
00:19:20Pani Lewej.
00:19:21Dzień dobry.
00:19:22Dzień dobry.
00:19:23Dzień dobry.
00:19:24Dzień dobry.
00:19:25Dzień dobry.
00:19:26Panie wułek, panie wułek, chlef mi się zawalił, a pan drewniany to było, ale gdyby tak z ładnego kamienia nie dałoby tak półciężarówki, codziennie górę tego na chałdę wyrzucacie, co to jest półciężarówki, pan?
00:19:44Półtora.
00:19:45Co półtora?
00:19:46Półpadu, tak?
00:19:48A co?
00:19:48Całą doktorce, tak?
00:19:50Tak.
00:19:51Iż pan?
00:19:54Półtora.
00:19:54Przyjdź pan do mnie do restauracji pogadamy.
00:19:57To się zrobi.
00:19:58Pani co?
00:19:59Co?
00:20:00Co?
00:20:01Proszę państwa, proszę do ogrodu.
00:20:04No to jem i uciekamy.
00:20:05No to jem i uciekamy.
00:20:08Paryniu!
00:20:10Zamykaj burtkę!
00:20:11Zamykaj!
00:20:12Zamykaj!
00:20:17Zamykaj!
00:20:18Zamykaj!
00:20:19Zamykaj!
00:20:20Zamykaj!
00:20:21Zamykaj!
00:20:21Zamykaj!
00:20:22Zamykaj!
00:20:22Zamykaj!
00:20:23Zamykaj!
00:20:23Zamykaj!
00:20:24Zamykaj!
00:20:25Zamykaj!
00:20:26Zamykaj!
00:20:42Zamykaj!
00:20:42Muzyka
00:21:12Muzyka
00:21:42Muzyka
00:21:51Pani Anastazy, Pani Anastazy, Pani Anastazy, no Pan sobie tutaj tańczył najlepszy, a mnie znowu dwie nutry uciekły.
00:21:58Przecież ja Pana tymi razy prosiłam o denkami, no niechżeż Pan zrozumie, że ja muszę postawić mur.
00:22:03Muzyka
00:22:05Przepraszam.
00:22:07O, Pani Anastazy, Pano Beatko, proszę do nas do towarzystwa.
00:22:13To proszę Pani Anastazy, to ta Petra to ukazała wygać. Ja nie zaprosiłam jej męża, dyrektora podstawy, no ja nakazałam mężowi światło wygać.
00:22:22Muzyka
00:22:23Maryniu, Maryniu, świecę, poprosiłam o świecę.
00:22:27Tak, ale więcej jeszcze ty świec Maryniu.
00:22:30Muzyka
00:22:51Cześć chłopaki, hura!
00:23:01Coś Wam pokażę!
00:23:06Hurra!
00:23:08Hurra!
00:23:10Hurra!
00:23:14Cześć!
00:23:16Cześć!
00:23:18Jung cabinet
00:23:26Ojciec! Doktorka przyszła w portkach!
00:23:31Ej, chłopaki! Doktorka przyszła!
00:23:34Tak, jaka mu stało!
00:23:37Mnie?
00:23:38Mnie!
00:23:39Tobie?
00:23:41Jak się domnie?
00:23:42Aaa!
00:24:01Dzień dobry. Myślałem, że pani nie przyjdzie.
00:24:03Dzień dobry. Powiedziałem, że przyjdę.
00:24:05Wydawało mi się, że pani żartuje.
00:24:07Takie cudowne rzeczy wyprawiał pan z tym talerzykiem.
00:24:10Jak mogła mnie przyjść?
00:24:13Ależ co duże.
00:24:18Niech pani idzie.
00:24:20Ten...
00:24:31To jest ten kamień.
00:24:33I to chce pan rozbić jak talerzyk?
00:24:37To się graj na mój.
00:24:38Niech pani patrz.
00:24:39Jak talerzyk?
00:24:40To się graj na mój.
00:24:41Niech pani patrz.
00:24:42Jak talerzyk?
00:24:43Jak talerzyk?
00:24:44To się graj na mój.
00:24:45Niech pani patrz.
00:24:46Jak talerzyk?
00:24:47Jak talerzyk?
00:24:48Jak talerzyk?
00:24:49To się graj na mój.
00:24:54Niech pani patrz.
00:24:55Jak talerzyk?
00:24:57Jak talerzyk?
00:24:58Jak talerzyk?
00:25:00Jak talerzyk?
00:25:02Jak talerzyk?
00:25:03Jak talerzyk?
00:25:04Jak talerzyk?
00:25:14Moja torba!
00:25:15Nie szkodzi.
00:25:16Odwiozł.
00:25:17To to?
00:25:25Tak.
00:25:26To będzie uderzało.
00:25:28Podłączy się
00:25:29i spokojnie będzie można
00:25:31patrzeć, jaka miejsca się będzie układał.
00:25:34Taki mały młotek.
00:25:36Mały. Przecież to model.
00:25:38Będzie miał 2 metry i 15 centymetrów.
00:25:41Cholera, znowu mi grzebali.
00:25:44Na pewno ojciec albo Kai.
00:25:47Nic tu nie można zostawić.
00:25:50Jakie śliczne kamyki.
00:25:52Szlachetne.
00:25:57Za duży.
00:25:58Ale z daleka.
00:25:59Skąd?
00:26:00Z nad norweskich fiordów.
00:26:02Nie, nie, tylko
00:26:04naprawdę je sprowadzamy z Norwegii
00:26:06do rozwijania naszego granitu.
00:26:14Podoba się to pani?
00:26:16Bardzo.
00:26:17Jak smog.
00:26:20To niech pani sobie weźmie.
00:26:21Dziękuję.
00:26:22Wie pan, nikt z moich znajomych
00:26:24nie pracował w kamieniołomie.
00:26:26A moi prawie wszyscy.
00:26:28Widziała pani nasze miasteczko?
00:26:31Lodowiec tędy przeszedł,
00:26:32ziemię zagarnął dalej.
00:26:34O, te góry.
00:26:35Nigdy nie myślałem, że to może być tak ładnie.
00:26:41A nasze miasteczko zbudowane jest na skale.
00:26:46Kilka kilometrów granitu pod nogami to już jest coś, nie?
00:26:48Naprawdę?
00:26:50Naprawdę?
00:26:51No.
00:26:53Albo ten dół.
00:26:56Jak zaczynamy strzelać, to wygląda jak wulkan.
00:26:59Sam oderwałem kilkanaście tysięcy tą skały.
00:27:03Mógłbym pani zbudować największą piramidę na świecie.
00:27:06Od znajomych dostawałam tylko kwiat.
00:27:09Nikt nie ofiarował mi piramidę.
00:27:12Strzelamy!
00:27:18Panie majster.
00:27:25Poszedł pierwszy i drugi!
00:27:28Moje gotowe!
00:27:36Pozdrawiam!
00:28:06Ojciec!
00:28:08Zdajmy do kina?
00:28:10Ojciec!
00:28:11Zdajmy do kina!
00:28:12Jeb, jeb!
00:28:14Jeb!
00:28:15Jeb!
00:28:17Jeb!
00:28:21Jeb!
00:28:23Jeb!
00:28:25Jeb!
00:28:36Stop!
00:28:59No, nareszcie doczekałam się tego karyna.
00:29:01Dzień dobry.
00:29:02Proszę, proszę, niech pan wejdzie.
00:29:06Proszę, niech się pan napije herbatki.
00:29:14Nie, nie mogę, muszę do roboty.
00:29:16Nie szkodzi, my też zaraz Beatą biegniemy na dyżur.
00:29:19Widział pan?
00:29:20Oczyszczanie świętych?
00:29:22Samochodu Beaty pan nie widział?
00:29:24Który, ten malutki?
00:29:26Malutki, malutki, a co tam cztery stoją?
00:29:28Tata był wczoraj i przywiózł.
00:29:30Ale za mały.
00:29:32Maly jak mały, ale zawsze jest.
00:29:35Pani Anastazy, jak pan tam z pieniędzmi?
00:29:39Bo wie pan, ja bym wolała za ten kamień trochę potem.
00:29:41Pan rozumie, święta.
00:29:43No właśnie, święta.
00:29:45Mnie Forza też pójdzie.
00:29:47No bo święta i w ogóle.
00:29:49Zobaczymy.
00:29:51A, Łomek.
00:29:53Dzień dobry.
00:29:55Dzień dobry.
00:29:57Dzień dobry.
00:29:59Pij, czemu nie pijesz?
00:30:01Do szpitala idziesz?
00:30:03Zaraz mam operację.
00:30:05Paskudne.
00:30:06A tak w ogóle, to co ty robisz całymi wieczorami, jak wracasz do domu?
00:30:09Jakiś to dziwny.
00:30:11Jak to co?
00:30:13Uczę się, czytam.
00:30:15Czytasz, uczysz się tyle lat?
00:30:17Nie za dużo tego.
00:30:19Najprościej byłaby nic nie robić.
00:30:21I zostać brakiem lekarzyną, który wszystko wie, a nic nie umie.
00:30:23Zaraz wypiję herbatę.
00:30:25Będę się starać o asystenturę w Warszawie.
00:30:27Ojciec obiecał, że coś załatwi.
00:30:29A może tutaj zostaniesz?
00:30:31Oszalałeś.
00:30:33Ja w tej dziurze?
00:30:35A co ja tu będę robiła?
00:30:37Rynek i dwie uliczki.
00:30:39Praktyka.
00:30:41Praktyka sobie otworzę.
00:30:43I będę przyjmować baby.
00:30:45Z bólem pod sercem i koło żebra.
00:30:47Wyjdę za mąż, za jakiegoś dyrektora wydociągu.
00:30:49Beata, lubisz mnie trochę, prawda?
00:30:51Nie.
00:30:53I dlatego spotykamy się codziennie,
00:30:55a cała szklana góra pęka z ciekawości, kiedy będzie ślub.
00:30:57Nie.
00:30:59Nie.
00:31:01I dlatego spotykamy się codziennie,
00:31:03a cała szklana góra pęka z ciekawości, kiedy będzie ślub.
00:31:05Nie.
00:31:07Nie.
00:31:09Beata, co będziemy robili w święta?
00:31:13Nie wiem, co będzie robić.
00:31:15Ja jedę do Warszawy.
00:31:17Beata, pośpiew się.
00:31:19A na stazy, z tymi pieniędzmi da się radę.
00:31:21Daj pani spokój z tymi pieniędzmi.
00:31:25Do widzenia.
00:31:29Do widzenia.
00:31:31Do widzenia.
00:31:33Do widzenia.
00:31:47KONIEC
00:32:17KONIEC
00:32:45KONIEC
00:32:47znowu piją. Tak.
00:32:50Lec.
00:32:52Niech się Anastazy nie śpieszy.
00:32:54Tata dopiero przyszedł
00:32:55i zaczęli nowe pół litra. To jeszcze trochę czasu
00:32:57zostało. No nie becz głupia.
00:33:00Anastazy wie, czym to się
00:33:01skończy. A tata znowu
00:33:03powie mamie, że się ożenił z nią tylko dlatego
00:33:05i że go tamta dziewczyna nie chciała.
00:33:09I znowu będzie
00:33:09wojna.
00:33:16Obrazki chcesz?
00:33:17Nie, tak zapyśnię, że...
00:33:41Wutin!
00:33:44Wutin!
00:33:45Co jeszcze Anastazy?
00:33:48Chodź, szopę trzeba zabrać.
00:33:50Zaraz, zaraz, porację kończę.
00:33:53Co się stało?
00:33:55Nie.
00:33:57Szopy znowu.
00:34:01Już idzie.
00:34:02Bijał się?
00:34:10Nie, jeszcze cicho.
00:34:13Oczekamy.
00:34:15Jestem już koniec.
00:34:17Wysyłamy.
00:34:19Ale był numer.
00:34:20W kinie puścili najpierw koniec,
00:34:24a potem początek
00:34:25i wszystkim ludziom bardzo się podobało.
00:34:27nie.
00:34:32Chodź.
00:34:33A Nastazy?
00:34:34Co?
00:34:36A ty?
00:34:37Co ja?
00:34:41No...
00:34:41Będziesz się żenił?
00:34:44Zgrupiałeś z kim?
00:34:48Koszulę kupiłeś?
00:34:50Kupiłeś.
00:34:52No i z kołnierzykiem, że się z tym no zgina.
00:34:55No właśnie.
00:34:58Garnitur kupiłeś, lakierki kupiłeś.
00:35:03Widzieli cię kilka razy w górach z młodą doktorką.
00:35:07No to co, może się nie żenisz?
00:35:14Zgłupio.
00:35:16Ludzie w mieście gadają.
00:35:18Ona jest doktorka.
00:35:21Ja z nią nic nie miałam.
00:35:23Już nie podglądamy.
00:35:25Tylko, że niby garnitur kupiłeś.
00:35:29Ciemny.
00:35:32Biją się.
00:35:33Skóra i kości z ciebie zostaną.
00:35:49Skóra i kości z ciebie zostaną.
00:35:51A to niech zostaną.
00:35:52Co cię to obchodzi?
00:35:54A wykres przestrzenny zabrałeś?
00:35:55Zabrałeś.
00:35:56Zabrałeś.
00:35:56Tak, dobra.
00:35:57Ale chłopcy, ale ja sam.
00:35:58Dajcie spokój.
00:35:59Ja sam zaniosę.
00:36:00Dajcie spokój.
00:36:02Słuchajcie.
00:36:03A szkice również wziąłeś?
00:36:05Również.
00:36:05Również, tak.
00:36:06Szkice również.
00:36:07A ja jednak, bracie, zajrzałbym do tej paczki, no do tej analizy chemicznej.
00:36:12Ojciec, daj spokój.
00:36:13Ile razy można to już nie.
00:36:14Co to tam nie?
00:36:15Myśleć nie można, czy co?
00:36:16Ma rację.
00:36:16A co ja takiego mówię, nie?
00:36:17Ojciec, daj no pomogę.
00:36:18Ale Tadziu, to delikatna, delikatna rzecz.
00:36:21Zostaw sam zaniosę.
00:36:23A, Szerbus.
00:36:24Dzień dobry.
00:36:25To jest.
00:36:25To?
00:36:26To jest Baba Jaga.
00:36:28Tak.
00:36:28Dzieziemy ją do Warszawy, do analizy.
00:36:31Do Wołcie!
00:36:32Do Stanisławu!
00:36:42Tydoko!
00:36:42Zaraz wracam.
00:36:44Eee, tam.
00:36:53Dzień dobry.
00:36:53Dzień dobry.
00:36:54Dzień dobry.
00:36:55Dzień dobry.
00:36:55Dzień dobry.
00:36:57Dzień dobry.
00:36:57Dzień dobry.
00:36:57Dzień dobry.
00:36:58Panowie wczasowicze.
00:37:28Dzień dobry.
00:37:29Dzień dobry.
00:37:30Dzień dobry.
00:37:31Dzień dobry.
00:37:32Dzień dobry.
00:37:33Dzień dobry.
00:37:34Dzień dobry.
00:37:35Dzień dobry.
00:37:36Dzień dobry.
00:37:37Dzień dobry.
00:37:38Dzień dobry.
00:37:39Dzień dobry.
00:37:40Dzień dobry.
00:37:41Dzień dobry.
00:37:42Dzień dobry.
00:37:43Dzień dobry.
00:37:44Dzień dobry.
00:37:45Dzień dobry.
00:37:46Dzień dobry.
00:37:47Dzień dobry.
00:37:48Dzień dobry.
00:37:49Dzień dobry.
00:37:50Dzień dobry.
00:37:51Dzień dobry.
00:37:52Dzień dobry.
00:37:53KONIEC
00:38:23KONIEC
00:38:53KONIEC
00:39:07Co pijesz?
00:39:08Wino.
00:39:09A wódki nie?
00:39:10Oszalałeś wódkę.
00:39:14Skąd masz taki garnitur?
00:39:16Nie znam jego losów, ale na pewno jest mój.
00:39:18Wyglądasz jak starszy kelner.
00:39:20O, tobie się zawsze nie podoba.
00:39:22No.
00:39:23Zdrowie.
00:39:25I swoje.
00:39:26Wileży doktorka.
00:39:28Nudzisz.
00:39:30Cześć.
00:39:32Siema.
00:39:33Cześć, Momek.
00:39:34Kolem.
00:39:35Zapraszamy na Żytniweczkę.
00:39:37Damy również.
00:39:38Co z nami, nie?
00:39:40Z nami skąd przy...
00:39:42Jeżdżajcie.
00:39:43Te, kłaciłeś doktorkę i nosa zadzierasz.
00:39:46Wiesz co my z takimi co nosa zadzierają?
00:39:48Ty.
00:39:49Bo nie lubimy jak ktoś podrywa babkę z Warszawy i Wielkiego Zegarnotku.
00:39:52No, Cwaniaka podrywa.
00:39:53Cwaniaka.
00:39:54No.
00:39:55Chodź z nami na wódkę.
00:39:56A tramwaj czekasz?
00:39:57Zaraz wracam.
00:39:58Zdrowie, stop, słychać.
00:40:00Zdrowie, zdrowie.
00:40:01Proszę bardzo.
00:40:02Tylko chłopaki, gęby przy niej nie otwierajcie.
00:40:14A ona to niby kto?
00:40:16Weź sobie łomyk dziewczyny z miasteczka.
00:40:19A doktorka jak się daje to wiesz co?
00:40:21Ale nie rób siebie smaty, rozumiesz?
00:40:22Jak się nie daje to pies nie tańcował.
00:40:24Nie udawiam się na nie zależy.
00:40:25Ojciec zamknij się.
00:40:26No widzicie go no Boże.
00:40:27Ty się zamknij.
00:40:28Może pojedziesz za nią do tej Warszawy, co?
00:40:31Ubramianie!
00:40:32Ubramianie!
00:40:33Ubramianie!
00:40:34Ubramianie!
00:40:35Daj się spokoj do cholery.
00:40:36No co wy robicie?
00:40:37Milicję zawołam.
00:40:43Proszę nie wchodzić.
00:40:44Tykujcie.
00:40:45Nie wadłujcie się.
00:40:46Uważaj.
00:40:48Weź te giri do jabła.
00:40:49Zjeżdżaj ze mnie z łazdą.
00:40:51Co jest?
00:40:52No co jest?
00:40:53No co jest?
00:40:54No taca upadła.
00:40:55No nie widzisz?
00:40:56Taca upadła.
00:40:57Ojciec cię schylił żeby podnieść ale się poźliznął.
00:40:59Gadanie.
00:41:01No jak Boga kocham upadła.
00:41:02No nie widzisz?
00:41:03Taca nie mogła upaść.
00:41:04Tak.
00:41:05No co nie widzisz przecież leży.
00:41:07Jeszcze sześć.
00:41:08Słuchajcie bez Grandy?
00:41:10Bo z żoną jestem też się chcę zabawić.
00:41:14Tango grają.
00:41:15Granda?
00:41:16Jaka Granda?
00:41:17Granda.
00:41:18Taca spadła a ty?
00:41:20A ty bracie Granda?
00:41:22No.
00:41:23Ja nic nie mówię tylko że niby tango grają.
00:41:28Mnie tancerze.
00:41:29No.
00:41:40I co?
00:41:41Nic się takiego nie stało.
00:41:42Powinni się trochę.
00:41:43Róż ich tam wójcie w pogodzie.
00:41:50Okropnie ci twoi koledzy.
00:41:55Pozór że ci przedstawię.
00:41:57Moi znajomi.
00:41:58Zatańczymy?
00:41:59Cześć.
00:42:00Cześć.
00:42:01Cześć.
00:42:02O, jak jestem.
00:42:08Rafałek.
00:42:09Pan tutejszy?
00:42:10Tak.
00:42:11Pan pracuje z panem Beatą?
00:42:13Nie.
00:42:14Nie.
00:42:23Pan tutejszy?
00:42:24Tak.
00:42:25Pan pracuje z panem Beatą?
00:42:27Nie.
00:42:36A gdzie, jeśli wolno zapytać?
00:42:38Kamienie tłukę.
00:42:40Za miasto.
00:42:41Co, proszę?
00:42:46Dziękuję.
00:42:47Przepraszam.
00:42:54Cztery jeszcze.
00:42:55I jeden wermud.
00:43:07Pan da ten wermud.
00:43:11Jak ci się podoba Jarek?
00:43:12Który?
00:43:14No, ten chirurg.
00:43:15To bardzo utalentowany chirurg.
00:43:17Czytałam o nim w prasie.
00:43:19Dokonał operacji, jakie jeszcze nikt za to nie zrobił.
00:43:22Widzę, że podoba ci się.
00:43:29Kiedy ty się przyściekasz.
00:43:31A ja tak lubię sobie nawinąć kogoś wokół małego palca
00:43:35i patrzeć, jak próbuje się wywinąć.
00:43:41To się jakoś nazywa.
00:43:44Chciałeś powiedzieć kokietka?
00:43:45Jak wolisz.
00:43:46Głupi jesteś, łomy.
00:43:48Tak?
00:43:49Nie też tak sobie.
00:43:50Nawin jasz.
00:43:51Powiedziałam głupi jesteś.
00:43:52Tak?
00:43:53Nie też tak sobie.
00:43:54Nawin jasz.
00:43:56Powiedziałam głupi jesteś.
00:43:57Czemu głupi jesteś?
00:44:27Pani Dobracka, nie wie pani co się dzieje z młotą doktorką?
00:44:52Łódź, kręć się gdzieś tak?
00:44:56Dziękuję. Do widzenia.
00:45:09Idź, idź.
00:45:13No, pijcie już.
00:45:15Jedyna lądryczka.
00:45:25A poza tym same nudy.
00:45:28Było bardzo miło. Do widzenia. Do widzenia.
00:45:34Do widzenia.
00:45:46To pan.
00:45:47Ja. Radzę się panu odczepić od młodej doktorki.
00:45:51Pan mi grozi?
00:45:53Ale skąd? Ja panu?
00:45:56Tylko widzi pan.
00:45:58Miasta pan nie zna, nie okolicy.
00:46:00Zabłądzi pani po co?
00:46:02Ryby nie biorą.
00:46:04Czy nie lepiej spędzić resztę urlopu w jakiejś innej dziurze?
00:46:08No nie?
00:46:09Pan mi grozi.
00:46:10Ale skąd?
00:46:12Panie Wołek, nie lubię takich rozmów.
00:46:14Ona jest lekarzem, a pan?
00:46:16Chyba się rozumiemy.
00:46:18Wiem, że Beatka jest samotna, ale to nie o pana chodzi.
00:46:21Pytałem.
00:46:24No i?
00:46:25I mówię.
00:46:26Z czym się pan wybiera?
00:46:27Ano.
00:46:28Z tym.
00:46:29Trzy.
00:46:30Trzy.
00:46:31Stali.
00:46:32Coś długo nie odpisują.
00:46:33Co?
00:46:34Hej.
00:46:35Posłaliśmy im taką maszynkę, a oni nic.
00:46:36Sześć.
00:46:37Siedem.
00:46:38Takie rzeczy się migiem załatwia.
00:46:40Powinni zateleponować.
00:46:41Osiem.
00:46:42A na starzynik.
00:46:43Co?
00:46:44A na starzynik.
00:46:45Co?
00:46:46Myślisz ty czasem?
00:46:47No pewnie.
00:46:48Ale o czym?
00:46:49Zatrzę.
00:46:50Dziesięć.
00:46:51Nie, słuchaj, nie martw się.
00:46:52Jakby twoją maszynę, rozumiesz, zatwierdzili.
00:46:53Zatwierdzili.
00:46:54Co?
00:46:55I oni nic.
00:46:56Siedem.
00:46:57Siedem.
00:46:58Takie rzeczy się migiem załatwia.
00:46:59Powinni zateleponować.
00:47:00Osiem.
00:47:01A na starzynik.
00:47:02Co?
00:47:03Myślisz ty czasem?
00:47:04To pewnie.
00:47:05Ale o czym?
00:47:06Zatwierdzili.
00:47:07Zatwierdzili.
00:47:08Nie, słuchaj, nie martw się.
00:47:09Jakby twoją maszynę, rozumiesz, zatwierdzili, to musieli wybrać się zmienić cały ten...
00:47:14Jak to się nazywa?
00:47:15System.
00:47:16System, o system.
00:47:17Wierasz się.
00:47:18Musisz go myśleć.
00:47:19A co tu ja?
00:47:20No jak to?
00:47:21Nikt nie wie?
00:47:22Jest, dyrektor jest.
00:47:23Jest.
00:47:24A reda jest?
00:47:25Jest.
00:47:26Nie myślą.
00:47:27Wierasz się.
00:47:29Tak czy tak wejdziesz do rady na głównego odmyślenia.
00:47:32No, no, no.
00:47:34Moglibyście tak przestać?
00:47:36Wychodzimy.
00:47:38Zostaniesz przewodniczącym.
00:47:40Ha!
00:47:41Ha!
00:47:42Ha!
00:47:43Zostaniesz przewodniczącym.
00:47:44Ha!
00:47:45Ha!
00:47:46Ha!
00:47:47Ha!
00:47:48Ha!
00:47:49Ha!
00:47:50Ha!
00:47:51Ha!
00:47:52Ha!
00:47:53Ha!
00:47:54Ha!
00:47:55Ha!
00:47:56Ha!
00:47:57Ha!
00:47:58Ha!
00:47:59Ha!
00:48:00Ha!
00:48:01Ha!
00:48:02Nie będziemy rozmawiać.
00:48:03Chciałam ci tylko powiedzieć, że jeżeli dotkniesz któregokolwiek z moich znajomych.
00:48:07To co?
00:48:08To zobaczysz.
00:48:11Ciekawe.
00:48:12Napisz ciekawe?
00:48:15Ale ty cham jesteś, Łomek.
00:48:17Jak ci twoi koledzy.
00:48:20Jarek zaraz tu przyjdzie, to go przeprosisz.
00:48:23I to już koniec.
00:48:24Spotykamy się po raz ostatni.
00:48:26Rozumiesz?
00:48:27Nie.
00:48:28Stamy.
00:48:29KONIEC
00:48:59Przeprosisz go
00:49:11Niech przyjdzie przeprosa
00:49:14Nie martw się zaraz tu będzie
00:49:16I to już koniec
00:49:19Oszaleć można w tym waszym miasteczku
00:49:29Chodźmy.
00:49:51Anastazy, marnarka.
00:49:577,50.
00:49:59Chodźmy.
00:50:01Chodźmy.
00:50:23Chodźmy.
00:50:25Dzień dobry.
00:50:27Dzień dobry.
00:50:29Dzień dobry.
00:50:31Dzień dobry.
00:50:33Dzień dobry.
00:50:34Dzień dobry.
00:50:35Dzień dobry.
00:50:36Dzień dobry.
00:50:42Dzień dobry, dzień dobry.
00:50:44Dzień dobry.
00:50:45Dzień dobry, panie Wołek.
00:50:46Ale tej technicznej jeszcze nie mamy.
00:50:48Nie szkodzi, niepotrzebna teraz.
00:50:50Tą.
00:50:51Tą?
00:50:52Tak.
00:50:53Proszę.
00:50:53I tą.
00:50:55Którą?
00:50:56Tą, tą, powiedziałem, tak.
00:50:57Aha.
00:51:03Może być tam ta nowa.
00:51:06Proszę.
00:51:11Co wy jeszcze takiego?
00:51:14Weź to dla siebie.
00:51:15Czy?
00:51:16Może tą?
00:51:17Tą?
00:51:18Nie, ale to wam się w kamieniu umach na nagrody nie przyda.
00:51:21Ale to dla mnie, prywatnie.
00:51:22A, no to w takim razie, proszę, komplet cały.
00:51:28I jeszcze ten piąty.
00:51:30Z pięć kilo.
00:51:33Do pierwszego.
00:51:34Dobrze, dobrze, proszę bardzo.
00:51:36Najpierw był Jarek, potem adwokat, a teraz ten muzyk.
00:51:48Muzyk, muzyk.
00:51:49Muzyka, czemu le się idzie u niej na telewizji?
00:51:51A na Stasy nic.
00:51:53No właśnie.
00:51:55Prawdę mówiąc, to ja bym jej też coś dołożył.
00:51:57O, należy się pani, należy.
00:51:59Jasne.
00:51:59D lifelongi.
00:52:01Należy.
00:52:05Dzięki.
00:52:05Dzięki.
00:52:06Dzięki.
00:52:07Dzięki.
00:52:07Dzięki.
00:52:07Dzięki.
00:52:07Dzięki.
00:52:07Dzięki.
00:52:07Bądź.
00:52:08Dzięki.
00:52:08Zdjęcia i montaż
00:52:38Zdjęcia i montaż
00:53:08Zdjęcia i montaż
00:53:38Zdjęcia i montaż
00:54:08Zdjęcia i montaż
00:54:38Zdjęcia i montaż
00:54:40Zdjęcia i montaż
00:54:42Zdjęcia i montaż
00:54:44Zdjęcia i montaż
00:54:46Zdjęcia i montaż
00:54:50Zdjęcia i montaż
00:54:52Zdjęcia i montaż
00:54:54Zdjęcia i montaż
00:55:02Zdjęcia i montaż
00:55:04Zdjęcia i montaż
00:55:06Zdjęcia i montaż
00:55:12Zdjęcia i montaż
00:55:14Zdjęcia i montaż
00:55:16Zdjęcia i montaż
00:55:18Zdjęcia i montaż
00:55:20Zdjęcia i montaż
00:55:22Zdjęcia i montaż
00:55:24Zdjęcia i montaż
00:55:26Zdjęcia i montaż
00:55:28Zdjęcia i montaż
00:55:30Zdjęcia i montaż
00:55:32Zdjęcia i montaż
00:55:34Zdjęcia i montaż
00:55:36Zdjęcia i montaż
00:55:38Zdjęcia i montaż
00:55:40Zdjęcia i montaż
00:55:42Zdjęcia i montaż
00:55:44Zdjęcia i montaż
00:55:46Zdjęcia i montaż
00:55:48Zdjęcia i montaż
00:55:50Zdjęcia i montaż
00:55:52Zdjęcia i montaż
00:55:54Zdjęcia i montaż
00:55:56Zdjęcia i montaż
00:55:58Zdjęcia i montaż
00:56:00Zdjęcia i montaż
00:56:02Zdjęcia i montaż
00:56:04Zjeżdżaj na dół!
00:56:16Zjeżdżaj na dół!
00:56:26Pronti! Pronti!
00:56:34I walka w
00:56:44Zjeżdżaj na bieżąc
00:56:47Zjeżdżaj na dół!
00:56:50Zjeżdżaj na bieżąco!
00:56:56Zjeżdżaj na bieżąco!
00:57:01KONIEC!
00:57:31KONIEC!
00:57:33KONIEC!
00:57:45KONIEC!
00:58:01To trzeba princesze!
00:58:16KONIEC!
00:58:20Tu nie mamy tástorm?!
00:58:23Zical
00:58:23Zaloszyła labs!
00:58:25Siądasz kłówek!
00:58:27Żук się zabraMC!
00:58:29Proszę Państwa!
00:58:29Dzień dobry!
00:58:59No, teraz jedziemy!
00:59:29Jak to się stało?
00:59:31Jak to się stało?
00:59:33Jak to się stało?
00:59:35Jak to się stało?
00:59:37Jak to się stało?
00:59:39Dawajcie!
00:59:41Dawajcie!
00:59:43Dawajcie!
00:59:45Dawajcie na rogu!
00:59:47Noga!
00:59:51Nieważnijmy, czy to jest...
00:59:53Oczy!
00:59:55Dzień dobry!
00:59:57...
01:00:09Dzień dobry!
01:00:11...
01:00:17...
01:00:19...
01:00:21Wartościowa dziewczyna, doktor.
01:00:31E, masz gust jak anastazy.
01:00:34Że z Warszawy?
01:00:36Nie szkodzi.
01:00:38Znam gorsze nieszczęścia.
01:00:40Idze, idze.
01:00:40Gdybym wiedział, że jesteś taki głupi,
01:00:42nie goniłbym tego lądu.
01:00:45A ja ci mówię, że ona się podciągnie
01:00:47przy takim człowieku jak anastazy.
01:00:50E, bracie.
01:00:53Z domu zawsze będzie gorszy.
01:00:59Papierus, papierus!
01:01:06Ojciec, dzień dobry!
01:01:10Cześć, jak wam się kości kleją?
01:01:11Cześć, chłopaki!
01:01:12No, aleście się urzędzili, serwuj.
01:01:14No, patrzcie, chłopaki.
01:01:15Piwo, jak Boga kocha.
01:01:18Zabijcie, już.
01:01:19Cześć!
01:01:20Cześć!
01:01:20Cześć!
01:01:21Cześć!
01:01:21Cześć!
01:01:26Salud, zimno!
01:01:29Panowie, wizyty o tej porze?
01:01:31Mnie go tak na chwileczkę, proszę siostry.
01:01:33Zaraz tego nie.
01:01:34Panie Kajtku, proszę się położyć.
01:01:39Proszę.
01:01:41Pani doktor kazała?
01:01:42Niech pan nie marudzi.
01:01:43No, pytam, czy pani doktor kazała?
01:01:45Tak, kazała.
01:01:55Dzień dobry.
01:01:56Dzień dobry, panie doktor.
01:01:56Dzień dobry.
01:01:57Aleście się wybrali.
01:01:58Zaraz obiad.
01:02:00Ułamek, zejdź łóżkę.
01:02:03Dzień dobry.
01:02:04Daj sprawa.
01:02:04Co to jest?
01:02:06A to jest nasze.
01:02:07My do roboty, prawda?
01:02:10Dokąd?
01:02:11Na drugą zmianę, do roboty.
01:02:13Proszę pokazać ręce.
01:02:14To w tych rękawiczkach do roboty?
01:02:16A co?
01:02:16Siostro, proszę natychmiast na upatrunkową.
01:02:18A, dobrze.
01:02:18Zabandażować podokcie i związać.
01:02:20Już, już nie ma.
01:02:21Przepraszam.
01:02:24Anastazy, chory?
01:02:26Chyba nie.
01:02:27Ja cię leczyć nie będę.
01:02:28No chłopie, masz.
01:02:31Będziesz mógł zaraz zacząć chodzić.
01:02:32Dziękuję.
01:02:45Anastazy!
01:02:46Anastazy, do ciebie!
01:02:47A to właśnie majster Wołek.
01:02:49Anastazy.
01:02:52Florczak jestem.
01:02:54Wołek, a co?
01:02:55Przyjechałem do pana,
01:02:56bo w ministerstwie znowu odrzucili pański projekt.
01:03:00A to B.
01:03:02Napije się pan czego?
01:03:04No dobra, a można by tu porozmawiać?
01:03:06Proszę.
01:03:10No więc nie pa posłucha.
01:03:12Oglądałem pierwszy projekt.
01:03:14Szczerze mówiąc, był do kitu.
01:03:16Ale oglądałem także i drugi.
01:03:17Kiedy się dowiedziałem, że go odrzucili,
01:03:19wziąłem go do swojego biura.
01:03:22Jest tam kilka błędów, ale
01:03:23zaciekawił mnie sam pomysł.
01:03:25Prawdę mówiąc,
01:03:27sam kiedyś pracowałem nad podobnym urządzeniem.
01:03:30Jest kilka rozwiązań zagranicznych,
01:03:31ale raz, że patenty,
01:03:32dwa, że wymagałyby to zmian w systemie energii,
01:03:34bo tamte są poruszane lepszycznością.
01:03:36A właśnie to pan rozwiązał prosto i tanie.
01:03:39Nic nie zmieniamy,
01:03:39a redukujemy całkowicie pracę fizyczną.
01:03:42Wykorzystanie sprężarego,
01:03:43to jest właśnie najważniejsze.
01:03:45Teraz tylko siła uderzenia,
01:03:46no i odpowiedni stop.
01:03:47Z tyłu właśnie przyjechałem do pana.
01:03:49A może ja bym zmienił sam?
01:03:51Bez obrazy, ale pan tego sam nie potrafi.
01:03:53Macie tu jakąś pracownię?
01:03:54Tak, mam laboratorium.
01:03:56No to świetnie, możemy zaczynać od razu.
01:03:57Szkoda czasu, za trzy dni będziemy gotowi.
01:04:00Chciałbym możliwie jak najwcześniej
01:04:01złożyć poprawiony projekt
01:04:02i zbudować prototyp.
01:04:04Gra?
01:04:05Gra, panie Ile.
01:04:06No.
01:04:11No to idziemy do dyrekcji.
01:04:12No to idziemy do dyrekcji.
01:04:14No to idziemy do dyrekcji.
01:04:16No to idziemy do dyrekcji.
01:04:16No to idziemy do dyrekcji.
01:04:19No to idziemy do dyrekcji.
01:04:20Dziemy do dyrekcji.
01:04:50Teraz prześpię się trochę.
01:04:52No i zabiorę to wszystko do Warszawy.
01:04:56Dobry.
01:04:57Dobry.
01:05:01Hej, wczoraj dzwoniła doktorka.
01:05:03Pytała, czy jesteś w kamieniu Uma.
01:05:05No i?
01:05:05Powiedziałem, że jesteś, tylko że nie masz czasu.
01:05:08Ech ty durniu, dlaczegoś mi tego wcześniej nie powiedział.
01:05:10No przecież czwarto pracujesz, nie?
01:05:12Zobaczymy się potem.
01:05:13Zobaczymy.
01:05:31Zobaczymy.
01:05:31Co się stało?
01:06:02Słońce wzeszło.
01:06:04Jedziemy?
01:06:05Jakżeś tu wszedł?
01:06:07Drzwiami.
01:06:08Nie bój się.
01:06:09Dobracka wyjechała.
01:06:11Nikt mnie nie widział.
01:06:12Tego tylko brakowało.
01:06:14Jak cię teraz gosposia zobaczę,
01:06:16to jutro całe miasto będzie wiedziało,
01:06:17że Wołek spał doktorki.
01:06:20No to co?
01:06:21Nie wolno mi do ciebie przychodzić, tak?
01:06:23Wolno.
01:06:24Wolno, ale nie pokryja mu i nie o takiej porze.
01:06:28Nie chcę, żeby dzieciaki wołały za mną
01:06:29po ulicy Wołkowa Kobita.
01:06:31Daj mi to zdjęcie.
01:06:43Po co?
01:06:43Tak sobie.
01:06:45Tak sobie nie trzeba.
01:06:46Zresztą nie rozdajesz swoich zdjęć.
01:06:48Ale mnie?
01:06:50Powiedziałem ci, że nie chcę mieć żadnych zobowiązań.
01:06:53Zdjęcie to żadne zobowiązanie.
01:06:54Tak się uważam.
01:07:05Może nie jedźmy?
01:07:06Zmęczony jestem trochę.
01:07:10To chyba ten projekt.
01:07:14Jaki projekt?
01:07:16Taki młotek.
01:07:17Mów głośni.
01:07:19Mówiłem ci kiedyś.
01:07:22Beata, dlaczego ty taka jesteś?
01:07:26No chodzę za tobą i chodzę, i chodzę, i nic.
01:07:29Gdzie ty znajdziesz takiego głupiego jak ja, co?
01:07:34Ciekawe, czy ktoś w ogóle z tego będzie.
01:07:37Z czego?
01:07:38Z tego twojego projektu.
01:07:40Aha.
01:07:40No, jeżeli przyjmą projekt, a spodziewam się, że teraz przyjmą, to może pojadę do Warszawy.
01:07:48Trochę się pouczyć.
01:07:50Ostatecznie tych kilka lat zostanę inżynierem.
01:07:55Co?
01:07:56Nie wierzysz?
01:07:58No wiem, dla ciebie zawsze będę takim do tłuczenia kamieni.
01:08:03Chłomek.
01:08:04No już, już.
01:08:06Nigdy tak nie mówiłaś, ale tego można się domyśleć.
01:08:08Zobaczysz, przyjadę po ciebie swoim samochodem i pojedziemy na spacer.
01:08:16E, cholera.
01:08:19Masz takie oczy i nic nie widzisz.
01:08:21Co?
01:08:21Nic.
01:08:23Jesteś tak potwornie wypieszczona w moich myślach.
01:08:27Wszystko w tobie jest takie śliczne.
01:08:30No.
01:08:34No mów dalej.
01:08:38To nie było.
01:09:01Strasznie gorąco.
01:09:18Proszę.
01:09:21Nic. Mówię, że gorąco.
01:09:29Umiesz prowadzić?
01:09:31Co?
01:09:33No wóz. Przecież nie woły.
01:09:35Chyba tak. Prowadziłem kiedyś ciągnik.
01:09:38A, traktorzysta. Gdyby był mój, to bym ci dała poprowadzić, ale tato mówi, że to posak.
01:09:44A nie wiadomo, jaki dziad mi się trafi.
01:09:48Gorszego chyba ode mnie nie znajdziesz.
01:09:51A ty co? Oświadczymy?
01:09:54Przyjmuję. Nareszcie się zdecydowałeś.
01:09:57A ja zawsze marzyłam o takiej małej, spokojnej uliczce całej w zieleni, gdzieś na końcu świata.
01:10:05Gazowe latarnie, a gdzie płoty, dzikie wino i dużo, dużo mar.
01:10:11Nie?
01:10:18Wiesz, co będzie dalej?
01:10:22Szybciej jedź.
01:10:23Za kilka lat.
01:10:25Zostanę ordynatorem miejskiego szpitala.
01:10:28I ludzie będą mi się kłaniać.
01:10:30Cała szklana góra.
01:10:31Dobradzka zbiera świąty, a ja na przykład witrażę.
01:10:36Jeszcze trochę szybciej będzie setka.
01:10:38A witraże mi nie odpowiadają.
01:10:42Nie lubię zadaszyć się po prostej drodze, dlatego rozumiesz...
01:10:47No dokończ.
01:10:50Nie lubię jak zaczynasz, nie kończysz.
01:10:52Proszę bardzo.
01:10:53Dom sobie postanimy.
01:10:58A na furtce tabliczka wisi.
01:11:01Uwaga, zły pies, bo psa kupimy sobie.
01:11:05A przy furtce amarylis rośnie.
01:11:08To zamiast tych malów.
01:11:12Jeżeli ktoś do mnie z Warszawy przyjedzie,
01:11:14to spróbuję go przekonać.
01:11:16Tą uliczką i tym kwiatom.
01:11:23No, no, no, no...
01:11:35O, o, o, o, o.
01:11:45DODRA Sacred
01:11:47iments
01:11:53Dzięki za oglądanie!
01:12:23Dzięki za oglądanie!
01:12:53Dzięki za oglądanie!
01:13:23Dzięki za oglądanie!
01:13:51Dzięki za oglądanie!
01:14:21Dzięki za oglądanie!
01:14:23Dzięki za oglądanie!
01:14:27Zdjęcia
01:14:31Dzięki za oglądanie!
01:14:33Dzięki za oglądanie!
01:14:35Dzięki za oglądanie!
01:14:37Dzięki za oglądanie!
01:14:39Dzięki za oglądanie!
01:14:41Dzięki za oglądanie!
01:14:43Dzięki za oglądanie!
01:14:45Dzięki za oglądanie!
01:14:47Dzięki za oglądanie!
01:14:49Dzięki za oglądanie!
01:14:53Dzięki za oglądanie!
01:14:55Przyjechały jakieś nowe dziewczyny do zdroju.
01:15:02To co? Może skoczymy?
01:15:04Siedź mały, siedź.
01:15:06O mały.
01:15:07Skoczymy?
01:15:08Ale prawdę mówiąc, tośmy już z sobą dawno nie pili.
01:15:14Co majster?
01:15:17No.
01:15:25Panie Wołek, dziś pańska uroczystość. Bez kolejki wyjątkowo.
01:15:44Proszę, proszę, proszę.
01:15:45Ale co?
01:15:45Panie konstruktorze, proszę bardzo, proszę.
01:15:47Panie Janeczko, duże piwko dla nas stażego.
01:15:50Z kożuszkiem?
01:15:51Pewnie.
01:15:52Co się stało?
01:15:53I lizaka.
01:15:55Ale mamy święto, co?
01:15:58Co je?
01:16:01Dla pana sierżanta mały.
01:16:02O, jest włoch.
01:16:03Dzień dobry.
01:16:04Panie Wołek, wie pan co?
01:16:06Niech pan się na nas nie gniewa.
01:16:09Widzi pan, to wszystko zdarzyło się tak nagle.
01:16:12Wcale nie chciał pan gadać o tym, co pan robi.
01:16:15I dopiero dziś dowiedzieliśmy się, jak sprawy stały.
01:16:17Ale...
01:16:17Ja panu...
01:16:18Przepraszam.
01:16:19Nie mogę tak od razu dać mieszkania.
01:16:21Ale po co mi mieszkania?
01:16:23Widzi pan, jedyny pokój pan potrzebuje na...
01:16:25Dzień dobry panowie, zaraz je poddaję.
01:16:27Drugi pokój pan potrzebuje na gabinet lekarski.
01:16:31No, poza tym trzeba gdzieś jeść.
01:16:33Gdzieś spać.
01:16:34Więc myślę, że za jakieś parę tygodni to ja znajdę panu coś odpowiedniego.
01:16:39Ale po co mi gabinet lekarski?
01:16:40No, panie Wołek, nie bądź pan taki sztydlejny.
01:16:42No właśnie.
01:16:43Dobrego.
01:16:44Wygłupiacie się panowie.
01:16:45Cześć Anastazę, to to będziesz nowy szpital otwierał.
01:16:52Maria, ja?
01:16:53Eee, star nie zgrywaj się.
01:16:56Ubiega to.
01:17:01Witam konstruktora.
01:17:03No nareszcie znalazłam cię, syn.
01:17:04Masz tu zaproszenie na uroczysty obiad.
01:17:07A co to ja nie mam gdzieś zjeść obiadu?
01:17:08Hmm, otwarcie nowego oddziału?
01:17:11Bez pana?
01:17:12No cóż ty chłopie, no masz.
01:17:15A nie zapomnij wstąpić po Beafę.
01:17:28No ja jesteś w Bresiach.
01:17:30O tak, kocham.
01:17:32Dzień dobry.
01:17:34Dzień dobry.
01:17:34Dobry.
01:17:35No, pański młód, Juliusz Produkcji.
01:17:38Bardzo się cieszę, Wołek, że tak się stało.
01:17:45Gratuluję.
01:17:47Dziękujemy.
01:17:48O, przepraszam.
01:17:51Gratuluję, gratuluję panom.
01:17:53Bożwanów?
01:17:55O, przepraszam.
01:17:56Dziękuję.
01:17:58Pan?
01:17:59Dziękuję, a nie pan.
01:18:00A pan?
01:18:01Dziękuję.
01:18:01Dyrektorze, idziemy na ten obiad do szpitala?
01:18:08Czy ja dostałem zaproszenie?
01:18:09Owszem, pójdziemy.
01:18:10To my się również wybieramy właśnie.
01:18:12No to jedziemy.
01:18:12No to chodźmy.
01:18:13Anastaszii!
01:18:18Nie!
01:18:19Właścian, wierci!
01:18:22Wyżej!
01:18:23Wyżej!
01:18:24Wyżej!
01:18:24Wyżej!
01:18:25Wyżej!
01:18:25Wyżej!
01:18:26Wyżej!
01:18:27Wyżej do pęścia!
01:18:31Anastaszy!
01:18:33Anastaszy!
01:18:33Niech już tam bliska nie znajdziesz!
01:18:43To zawsze to nie wisi, nie wisi!
01:19:03Dzień dobry!
01:19:07Dzień dobry!
01:19:08Dzień dobry!
01:19:09Nie idziesz?
01:19:10Dokąd?
01:19:11No na ten obiad.
01:19:12Czekałam na ciebie.
01:19:13Doktor Dobracka mówiła, że przyjdziesz po mnie.
01:19:16Spóźniłem się. Byłem u dyrektora.
01:19:19Jedziemy?
01:19:20Jedziemy?
01:19:21Jestem samochodem.
01:19:22O!
01:19:23Wyobraź sobie.
01:19:24Dzień dobry!
01:19:32Już?
01:19:37Za tydzień rozpoczynamy tutaj pierwszą operację.
01:19:40Eta tematy.
01:19:41Najgorsza sprawa z lekarzami.
01:19:43No to jest nasz wieczór.
01:19:45Pan konstruktor Wołeś z narzeconą.
01:19:48A, lepiej późno niż wcale.
01:19:50Prosimy, prosimy. Najlepiej od razu tutaj.
01:19:52Gratulacje dla pana i gratulacje dla pani.
01:19:54Beata, poskarżyłam się na ciebie przed panami.
01:19:56Bo jak to może być?
01:19:57Nareszcie mamy szpital z prawdziwego zdarzenia.
01:20:00Ona sobie wyjeżdża.
01:20:01Rozumiem, praktyka się skończyła.
01:20:03A nasza panna ma większe ambicje.
01:20:05To? No cóż, Warszawa?
01:20:08To nie szklana góra.
01:20:09Odtrzymałko szpitalny, panowie!
01:20:11Ma pan miło narzuczono, panie Anastasie.
01:20:14Może przesadam.
01:20:15Po prostu chodziliśmy trochę ze sobą i nic więcej.
01:20:18To pani naprawdę wyjeżdża?
01:20:25Nie rozumiem.
01:20:27Właśnie, ja też nie rozumiem.
01:20:29Cóż ty mi tu dziewczynę smucisz?
01:20:32Zatka, chodź.
01:20:34Napijemy się za twoje zdrowie.
01:20:36No i na pożegnanie.
01:20:37Panie, uwaga! Państwo kochani!
01:20:39Idź, siada do Bordemianu!
01:20:41Aaaa!
01:20:43Przepraszam, przepraszam!
01:20:45Co sobie nie chcę zrobić?
01:20:47Panie, panowie!
01:20:49Panie, panowie!
01:20:51Panie, panowie!
01:20:53Panie, panowie!
01:20:55Panie, panowie!
01:20:57Panie, panowie!
01:20:59Panie, panowie!
01:21:01Panie, panowie!
01:21:03Panie, panowie!
01:21:04Panie, panowie!
01:21:05Panie, panowie!
01:21:06Panie, panowie!
01:21:07Panie, panowie!
01:21:08Panie, panowie!
01:21:09Panie, panowie!
01:21:10Panie, panowie!
01:21:11Panie, panowie!
01:21:12Panie, panowie!
01:21:13Panie, panowie!
01:21:14Panie, panowie!
01:21:15Panie, panowie!
01:21:16Panie, panowie!
01:21:17Panie, panowie!
01:21:18Panie, panowie!
01:21:19Ależ leje
01:21:29Kabel już można wyrzucić
01:21:31Właściwie to powinny być tutaj taksówki
01:21:34Ale byłoby zabawnie
01:21:36Dookoła rynku i z powrotem
01:21:38A w Warszawie też podobno pada
01:21:40Ciekawe
01:21:41Co?
01:21:43Ciekawe
01:21:44I pomyśl jak to szybko zeszło
01:21:47Wydawało się tyle czasu
01:21:49I nagle już wyjeżdżę
01:21:51Odprowadzisz mnie jutro, prawda?
01:21:55Po południu mam autobus
01:21:56Chodź na górę, napijemy się herbaty
01:22:00Tylko cicho
01:22:02Bo wszystkich pobudzisz
01:22:19Dzień dobry
01:22:21Dzień dobry
01:22:23Dzień dobry
01:22:25Beata
01:22:39Jaki się nie pozbierasz za dwadzieścia minut
01:22:41Beata, no jak się nie pozbierasz za dwadzieścia minut, to wyjedziesz jutro.
01:22:57Masz, może ci się kiedyś przypomni.
01:23:11No niestety, nie było go, nie było go w prawejśni.
01:23:15Dzień dobry.
01:23:16Dzień dobry, panie doktor.
01:23:17Dzień dobry.
01:23:18Możemy pani pomóc, co?
01:23:20No, to roboty idziemy w jednym kierunku.
01:23:22No to idziemy.
01:23:23Dziękuję bardzo, zamówiłam Szymeckiego.
01:23:25Pokażcie w te ręce.
01:23:26Do wesela się zgolij, zgolij.
01:23:28Ale ale tym się przeradzają ci.
01:23:30Tym się poni się przeradzają.
01:23:31Nie można tak, nie pozwolę.
01:23:41Nie można tak, nie pozwolić.
01:23:43W protection.
01:23:44Nie można tak, nie można tak, nie można tak, nie mieć.
01:23:47Tym się przyjemno zamiast w
01:23:52K throttle dobra dobra w
01:23:53Pani, wstrzymał Szybka,
01:23:55Były to odpadne wiadomości.
01:23:57Inne godziny pocielni w insanach.
01:23:59Zakończyliśmy nakładanie auto Brytki.
01:24:02Wszystkim naszy słuchaczom.
01:24:04Słuchaczom życzymy dobrej dojrzeć Faści.
01:24:07Dobra rada.
01:24:11KONIEC
01:24:41KONIEC
01:25:00Na co czekamy?
01:25:03No jak to? Ja mogę jechać.
01:25:11KONIEC
01:25:41KONIEC
01:26:11KONIEC
01:26:41KONIEC
01:26:43KONIEC
01:26:45KONIEC
01:26:46KONIEC
01:26:47Widzę, widzę, nie trąb, nie hałasuj.
01:26:51Widzisz, syreni nie było, a ja i tak cię przepuszczę.
01:26:55Daj, daj, daj, daj spokój, nikomu się nie śpieszy.
01:26:57O.
01:27:02Nie trąb to.
01:27:03Dobra, dobra, ja wiem co robię.
01:27:11TORONTO
01:27:33OSCE
01:27:35A to cześć. Do jutra.
01:27:45Cześć.
01:28:05Cześć.
01:28:35Cześć.

Recommended

53:05
Up next