Wernisaż wystawy Muzeum Ziemi Pałuckiej 13.06.2024.
Category
🗞
NewsTranscript
00:00 I właśnie dzisiaj, w tym miejscu, takim niezwykłym, będziemy świadkami niezwykłego wydarzenia.
00:06 Powiem, do tej pory w niej nie było takiej wystawy.
00:09 Nie było takiej wystawy oczywiście w muzeum.
00:12 Proszę Państwa, jakość towarzyszy idzie w parze z ilością.
00:17 Mieliśmy do wyboru 160 obrazów i trzeba było strasznie ciąć, żeby wybrać odpowiednich 90.
00:25 A wszystko to dzięki życzliwości pana dyrektora Jędrzeja Małeckiego,
00:30 dzięki ogromnemu wysiłkowi zaangażowaniu Maji Gulcz i Sebastiana Polskiego oraz innych pracowników.
00:39 Proszę Państwa, Marek Koziński próbuje pisać wiersze, próbuje malować.
00:47 Marek Koziński jest synonimem zdolności, pracowitości i skromności.
00:55 I ten splot daje jemu, że jest człowiekiem szczęśliwym.
01:00 A wiem to dlatego, że jestem jego sąsiadem.
01:03 Marek Koziński z tego co pod ręką, używając pióra i pędzla, szuka samego siebie.
01:11 I za na nową dwóch kolekcjonerów jego obrazów, jak skończył kilkadziesiąt lat,
01:17 postanowił jednak z tym wszystkim się podzielić.
01:19 Tymi myślami, tymi szukaniem tego samego siebie.
01:23 Drodzy Państwo, organizatorom, Markowi i wspaniałym gościom życzę uczty intelektualnej i duchowej.
01:32 Niech to przychodzi się przyrodę życia. Koniec.
01:37 [oklaski]
01:58 Patrzcie, zobaczcie. Dziękuję dyrekcji, dziękuję pracownikom, dla których właściwie trudno byłoby w tak krótkim czasie to zorganizować.
02:12 Komu jeszcze dziękuję?
02:15 Firmie MMB Bartkowiak za dostarczenie tego wszystkiego tutaj.
02:22 Coś więcej mówisz.
02:25 Czemu maluję? Czemu piszę? Nie wiesz.
02:29 Po prostu robię to, co dla mnie jest takim dniem codziennym.
02:35 I nie wyobrażam sobie, jak coś mi gryzie, żeby tego nie zapisać.
02:39 Albo, na początku było w ten sposób, że malowałem dla siebie.
02:47 A malowałem w sumie dlatego, że...
02:52 Fajnie to zabrzmi.
02:55 Nie stać mi było na obcowanie z tymi, których bardzo lubię, których chciałbym mieć.
03:05 A ponieważ te ręce jakoś tam coś potrafią zrobić, mówię spróbuję malować.
03:10 No i tak się zaczęło.
03:13 I pokochałem tych wszystkich, których tutaj mam na obrazach.
03:16 Szczególnie moim ulubieńcym jest, wiadomo, Mobyliani.
03:19 Jest Rembrandt.
03:22 I praktycznie z każdym obrazem, zanim zaczynam malować, muszę porozmawiać.
03:32 Czyli dowiedzieć się jak najwięcej, chociaż ucząc się w liceum plastycznym i na studiach,
03:38 o tych artystach dużo wiedziałem.
03:40 Ale mimo wszystko, jak się maluje, to to jest też rodzaj rozmowy z kimś.
03:47 I to mi dodawało trochę takiego pędu, bo wiedziałem, że i tak nie zrobię tego tak, jak bym chciał.
03:54 Ale nauczyłem się właśnie pozbywać tej myśli w miarę szybko, żeby to mi nie przeszkadzało w malowaniu.
04:03 I polecam wszystkim na przykład spróbować kiedyś.
04:06 Wziąć sobie płysieńkę, wziąć farbę i się pobawić.
04:11 Najlepszym przykładem jest mój kuzyn, już nieżyjący dr Gotts,
04:16 który też zaczynał w ten sposób, że po dyżurze był tak zmęczony, że przyszedł malować.
04:21 A wtedy jeszcze mieszkałem w takim małym domku i trzeba było tylko w nocy malować,
04:25 bo tak to się mówi, w dzień dom był zajęty.
04:29 Zanim się rodzina mi położyła, to już była dziesiąta, pół tej dynastii.
04:32 Jak ona dodała, w końcu w dyżur przychodzili i malowaliśmy razem.
04:36 Doszedł do takiej wprawy, że potem brał udział w wystawach, w konkursach lekarzy malujących,
04:46 bo były lekarze i z wielkimi sukcesami.
04:51 Bo i nagrody były i różne takie wyróżnienia.
04:54 Także kto nie spróbował, ten nie wie co to jest.
04:58 Dla mnie to jest naprawdę, jak to nazywam, zabawą,
05:01 chociaż to już jest takie utarte, ale ja się tym bawię.
05:04 Po prostu kolory mają to, obrazy mają to do siebie, że on nigdy nie jest skończony,
05:12 bo zawsze do obrazy można dojść i te dwie, trzy plamy jeszcze zrobić.
05:18 Gorzej jest na przykład mając muzycy, bo jak muzyk się pomyli, to wiadomo,
05:22 ale za to muzykę cenię bardziej.
05:25 I zawsze malując, ci którzy mnie odwiedzali, to wiedzą, że muzyka głośna
05:33 i to taka, każdy malarz ma swoją, u mnie miał swoją melodię.
05:39 Albo to był Preissner, albo to był, no nie wiem, Pavarotti nawet,
05:45 ale był też na przykład, była Metallica, był Iron Maiden.
05:49 Takie zespoły, które, jest coś, co po prostu, to wszystko się uzupełnia
05:56 i malując można się, nie powiem zapomnieć, no bo nie mam, że tak powiem,
06:02 pracowni takiej, bo to jest tam wydzielony kącik w mieszkaniu,
06:06 ale na tyle mi to odpowiada, że, nie chcę, żeby mi to widzieli,
06:10 że warunki są takie, a nie inne.
06:14 No a oprócz tego, niestety, a niestety, albo stety, lubię notować sobie takie myśli,
06:21 które w każdym z nas tkwią, każdy by chciał je w jakiś sposób wyrzucić z siebie,
06:31 a ponieważ też, no nie wiem, jakoś tak się stało, że przychodzi mi w miarę łatwo ułożenie,
06:37 tak to się mówi, wierszy, no bo to nie jest poezja, to nie tylko to jest pisanie wierszy.
06:44 I ja po prostu to zapisuję i z tego zrobił się Tomi.